Nie żyje amerykańska gwiazda. Popularny surfer zginął w tragicznym wypadku

Nie żyje amerykańska gwiazda. Popularny surfer zginął w tragicznym wypadku
Źródło: Instagram / @mikalajones__
W wypadku, do którego doszło w Indonezji, zginęła legenda surfingu, Mikala Jones. O śmierci surfera w mediach społecznościowych poinformowała jego córka.
Hawajski surfer zmarł w niedzielę wskutek nieszczęśliwego zdarzenia, do którego doszło u zachodnich wybrzeży Sumatry, podczas podróży na indonezyjskie Wyspy Mentawai. Miał 44 lata. Był znany jako autor wielu zdjęć oraz filmów z wnętrz fal, używając oprogramowania do łączenia obrazów z wielu kamer.
Dalsza część tekstu pod wideo
Przyczyną śmierci Jonesa było wykrwawienie się. Amerykanin w niewyjaśniony sposób zahaczył nogą o płetwę swojej deski surfingowej, a ta przecięła jego tętnicę udową.
- Jestem teraz w tak ogromnym szoku, że to wydaje mi się nieprawdziwe. Tak bardzo cię kocham, tato, i tak bardzo chciałabym Cię ostatni raz przytulić. Chciałabym móc jeszcze raz powiedzieć ci, jak bardzo cię kocham i podziękować za to, że jesteś najlepszym tatą - napisała na Instagramie córka surfera, Isabella Jones.
- Życie bez ciebie już nigdy nie będzie takie samo. Bardzo za tobą tęsknię. Zrobiłabym wszystko, aby spędzić z tobą jeszcze jedną chwilę - dodała.
Jones surfował od siódmego roku życia. Już w roli juniora zdobył dwa amatorskie mistrzostwa kraju. Fotografował i filmował fale od lat 90. XX wieku, stając się jedną z ikon amerykańskiego surfingu. Jego zdjęcia pojawiały się w najważniejszych światowych czasopismach surferskich. Pozostawił żonę i dwie córki.
Redakcja meczyki.pl
Michał Boncler12 Jul 2023 · 08:18
Źródło: AP

Przeczytaj również