Najpierw gigantyczny pech, a później ogromna radość! Ewa Swoboda w finale, decydowało 0,001 sekundy! [WIDEO]
Ewa Swoboda najpierw myślała, że nie pobiegnie w finałowym biegu na 100 metrów na mistrzostwach świata w Budapeszcie. Do awansu zabrakło jej bowiem zaledwie jednej tysięcznej sekundy. Później sędziowie zmienili jednak zdanie.
Nasza lekkoatletka ze znakomitej pokazała się już w eliminacjach. Tam po raz drugi w karierze złamała barierę 11 sekund. Do półfinału awansowała z drugim czasem.
W poniedziałkowy wieczór cel był jasny - miejsce w najlepszej ósemce na świecie. Swoboda zaprezentowała się w pierwszym z trzech półfinałów. Biegu nie zaczęła najlepiej.
Później złapała właściwy rytm, ale ostatecznie finiszowała dopiero na trzecim miejscu z czasem 11,01 sekundy. Musiała czekać na wyniki innych zawodniczek.
Najlepsza w serii z udziałem Swobody okazała się Shelly-Ann Fraser-Pryce. Jamajka miała czas 10,89 sekundy. Druga była Amerykanka Tamari Davis (10,98 sekundy).
Polka musiała czekać do ostatniego biegu półfinałowego. Jak się okazało, miała gigantycznego pecha. Dina Asher-Smith z Wielkiej Brytanii była lepsza o dokładnie jedną tysięczną sekundy.
Początkowo wydawało się, że Polki zabraknie w finale. Ostatecznie sędziowie zmienili jednak zdanie. Do startu dopuścili 9 zawodniczek. Nasza lekkoatletka miała trudniejsze warunki od Asher-Smith - w pierwszym z biegów zawodniczkom mocniej przeszkadzał wiatr.
Ostatecznie Swoboda zajęła szóste miejsce w mistrzostwach świata. W finale Polka osiągnęła czas 10,97 sekundy. Była najszybszą z Europejek. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.