Miał perfidnie oszukać ponad 100 graczy. Teraz opublikowano wyniki śledztwa ws. podejrzanego zawodnika
Zakończyło się śledztwo dotyczące rzekomych oszustw dokonywanych przez Hansa Niemanna. Amerykanin miał oszukiwać w ponad stu meczach szachowych rozgrywanych online.
Platforma "Chess.com" prowadziła wewnętrzne postępowanie przeciwko Hansowi Niemannowi od kilku miesięcy. Wszystko przez zarzuty postawione mu przez wybitnego szachistę, Magnusa Carlsena.
We wrześniu ubiegłego roku 20-latek podczas turnieju Sinquefield Cup w amerykańskim St. Louis pokonał mistrza świata. Szybko jednak zaczęto posądzać Niemanna o oszukiwanie w trakcie rozgrywki. Miał on rzekomo używać specjalnych programów analitycznych.
Dzień później Carlsen w proteście przeciwko domniemanemu zachowaniu reprezentanta USA wycofał się z zawodów. Oburzony Norweg liczył wtedy, że "cała prawda wyjdzie na jaw". Z kolei Niemann odpowiedział sądowym pozwem, w którym domagał się 100 milionów dolarów odszkodowania.
Ostatecznie amerykański zawodnik ma powody do optymizmu, choć pełni celu nie osiągnął. Wniosek o rekompensatę został oddalony, lecz prowadzący sprawę pracownicy "Chess.com" ujawnili, że nie znaleziono twardych dowodów na oszustwa Niemanna. Cofnięto mu tym samym zakaz gry na platformie.
Wszystko wskazuje na to, że to koniec konfliktu między graczami. Magnus Carlsen zaakceptował wyniki śledztwa i ogłosił, że w następnych turniejach nie będzie odmawiał gry przeciwko Amerykaninowi.
Niemann w ostatnich latach przyznał się do internetowych oszustw dokonywanych w nastoletnim wieku. Zaprzeczył jednak, że doszło do nich w trakcie meczów na żywo. Nierozwiązany pozostaje jednak wątek dotyczący partii rozgrywanych w trybie stacjonarnym. W zeszłym roku media informowały, że 20-latek miał używać w trakcie meczów... elektronicznych koralików analnych, które odpowiednio wibrując sugerowały zawodnikowi, jaki ruch ma wykonać.