Leciał na igrzyska. Zmarł na pokładzie samolotu
Tragiczne informacje z Paryża. W drodze na igrzyska olimpijskie zmarł fiński trener Marko Leppae.
W piątek Marko Leppae zamierzał dołączyć do podopiecznego, a prywatnie syna, Aleksiego, podczas igrzysk olimpijskich. Wybrał się wobec tego w podróż z Finlandii do Francji.
Niestety, nie ukończył jej. Zmarł na pokładzie samolotu. Aleksi Leppae dowiedział się o śmierci ojca dopiero po wylądowaniu samolotu w Paryżu, tuż przed ceremonią otwarcia.
59-latek doznał ataku serca na 300 kilometrów przed lądowaniem. Mimo przeprowadzonej reanimacji odszedł w otoczeniu bliskich, którzy lecieli na zawody razem z nim.
Do śmierci szkoleniowca, który wiele lat wcześniej reprezentował Finlandię, a po zakończeniu kariery został sędzią, mógł przyczynić się nowotwór. Leppae był już ciężko chory.
Syn spełnił jednak marzenie ojca. Nie zrezygnował z występu i w niedzielę zadebiutował na igrzyskach. Wziął udział w kwalifikacjach w strzelaniu z karabinu pneumatycznego!
Leppae zajął 22. miejsce i zakończył zmagania na tym etapie. 29-latka po rywalizacji z dystansu dziesięciu metrów czeka jeszcze występ w środę. Będzie strzelał z 50 metrów.