Kildemand: Walczę o dziką kartę na kolejny sezon
Peter Kildemand minionej soboty w Sztokholmie otarł się o podium zawodów Grand Prix.
Duńczyk w finale turnieju na Friends Arenie w stolicy Szwecji musiał ostatecznie uznać wyższość Słoweńca Mateja Żagara, Bartosza Zmarzlika oraz prowadzącego w klasyfikacji generalnej Australijczyka Jasona Doyle'a.
- Oczywiście jestem ogólnie bardzo zadowolony, ale gdy jest się tak blisko podium, to chce się na nie wejść - przyznał Kildemand w rozmowie z oficjalnym serwisem Speedway Grand Prix.
- Było trochę ciężko. Kiedy upadłem w półfinale, to pogiąłem motocykl. Chłopacy naprawili go na finał, ale kiedy pojechałem zrobić próbny start, to był nadal zbyt pogięty. Nie dało się na nim jeździć - wyjaśnił Duńczyk przyczynę swojego niepowodzenia w decydującym wyścigu.
- Musiałem przesiąść się na drugi, a na nim nie dało się jechać tak dobrze jak na poprzednim. Co jednak mogłem zrobić? To był jedyny wybór, jaki miałem. Ogólnie rzecz biorąc pokazałem trochę dobrego ścigania i walczę o dziką kartę na kolejny rok - kontynuował Skandynaw.
- Mam nadzieję, że uda mi się wejść na podium w Toruniu lub w Melbourne. Postaram się jak najlepiej. Czuję się teraz znacznie bardziej pewny siebie. Jestem wolny od kontuzji i motocykl działa prawidłowo - podsumował Kildemand.