Fenomenalna walka w pierwszym wyścigu sezonu Formuły 1! Dublet Ferrari w Bahrajnie, dramat Red Bulla
Charles Leclerc okazał się najszybszy podczas pierwszego wyścigu nowego sezonu Formuły 1. Kierowca Ferrari w Grand Prix Bahrajnu wyprzedził swojego kolegę z zespołu, Carlosa Sainza. Końcówka była dramatyczna dla obecnego mistrza świata, Maxa Verstappena, a także Sergio Pereza.
To właśnie monakijczyk ruszał do wyścigu z pierwszego pola i po starcie utrzymał tę pozycję. Drugi był Verstappen, trzeci Carlos Sainz, a awans o jedno "oczko" zaliczył Lewis Hamilton z Mercedesa.
Później do przodu zaczął przebijać się Sergio Perez, który awansował na czwarte miejsce. Na szesnastym okrążeniu Lerlerc zjechał do boksu. Po powrocie na tor wyjechał tuż przed Verstappenem, który wcześniej odwiedził mechaników.
Podczas kilku kolejnych kółek ta dwójka toczyła ze sobą pasjonujący bój. Mistrz świata dwukrotnie wyprzedzał rywala, lecz za każdym razem był kontrowany. Ostatecznie to kierowca Ferrari wyszedł z tego pojedynku zwycięsko.
Później powiększył nieco przewagę nad rywalem, który znów wcześniej zaliczył pit stop. Wydawało się, że utrzyma spokojną przewagę do końca, lecz na jedenaście okrążeń przed końcem zapalił się bolid Pierre'a Gasly'ego. Przez to na torze pojawił samochód bezpieczeństwa.
Po restarcie wyścigu Verstappen nie był w stanie dogonić Leclerca. Mistrza świata starał się atakować z kolei zajmujący trzecie miejsce Sainz, lecz Holender początkowo bronił się przed rywalem. Na trzy okrążenia przed końcem miał jednak poważną awarię auta.
Ostatecznie nie był nawet w stanie dojechać do mety. Na dodatek miejsca na podium nie utrzymał jego kolega z zespołu, Sergio Perez, który miał problemy z silnikiem.
W efekcie pierwsze miejsce zajął Leclerc, który wyprzedził Sainza oraz Lewisa Hamiltona. Czwartą lokatę zajął George Russell. Red Bull zakończył natomiast ten wyścig bez choćby jednego punktu.