"Jestem słabsza". Zaskakujące słowa polskiej mistrzyni. Wskazała cel na mistrzostwa świata

Anita Włodarczyk należy do grona najlepszych polskich lekkoatletów w historii. Do tej pory 37-latka zdobyła trzy złote medale igrzysk olimpijskich, cztery mistrzostw świata oraz cztery mistrzostw Europy.

Przez lata w rzucie młotem nie miała sobie równych nie tylko w kraju, ale i na całym świecie. Ostatnio jednak sytuacja zaczęła się zmieniać. Sama główna zainteresowana również zdaje sobie z tego sprawę.

- Liczę, że w Budapeszcie wrócę na właściwe tory. Na wyniku, który osiągnę na Węgrzech, wcale się nie koncentruję. Przede wszystkim chciałabym poczuć atmosferę dużych zawodów, bo rok temu MŚ mnie ominęły. Choć stresu nie ma, to mimo dużego doświadczenia, wierzcie mi, emocje są zawsze - powiedziała w rozmowie dla "TVP Sport".

- To zawsze coś nowego w karierze. Jestem na takim etapie, że jestem słabsza niż przed laty. Zrównuję się z innymi zawodniczkami. To dla nich okazja, by "bić mistrza" - podkreśliła.

Tym samym Włodarczyk jest zdania, że podczas sierpniowych mistrzostwach świata na Węgrzech nie będzie walczyła o złoty medal. Jej głównym zadaniem jest przygotowanie się do igrzysk olimpijskich.

- Łatwo skóry nie sprzedam. Kluczowy jest fakt, iż jestem zdrowa. Cel jest jeden – igrzyska olimpijskie w Paryżu. 4-6 sierpnia 2024 roku, to najważniejsze dni na najbliższych kilkanaście miesięcy. Jeśli na Węgrzech nie zdobędę medalu nie zrobi to dla mnie żadnej różnicy. Chcę się przetrzeć. Poczuć atmosferę zawodów. Budapeszt to przystanek przed Paryżem - przekonywała.

W ostatnich dniach zawodniczka dorzuciła kolejny krążek do swojej imponującej kolekcji. 28 lipca sięgnęła po 10. mistrzostwo Polski z wynikiem 70,91 m. Życiowy rekord 37-latki to 82,98 z 2016 roku.