"Idziemy po rekord". Robert Karaś przekazał nowe informacje nt. swojego zdrowia. Niebywały plan Polaka

Robert Karaś nie poddaje się w wyścigu dziesięciokrotnego Ironmana. Polak zapowiedział, że będzie dalej walczył, chociaż odnowiła się groźna kontuzja.
Od minionej soboty trwają zawody w dziesięciokrotnym Ironmanie. Obecnym liderem jest Robert Karaś, który ma za sobą trasy pływackie oraz rowerowe. Teraz nasz reprezentant zmaga się z okrążeniami biegowymi.
Rano przekazaliśmy niepokojące informacje dotyczące stanu zdrowia 34-latka. Przekazał on bowiem, że odnowiła się kontuzja, która wykluczyła go z zawodów w Szwajcarii. Mimo tego Karaś postanowił walczyć dalej i rozpoczął maraton (szczegóły TUTAJ).
Teraz sam zawodnik powiadomił o dolegliwościach. Ból jest na tyle silny, że utrudnia nawet chodzenie. W związku z tym sztab Karasia będzie pracował nad błyskawicznym doprowadzeniem go do możliwie najwyższej formy. Po ośmiu godzinach Polak zamierza znowu pojawić się na trasie i przebiec
- Postanowiliśmy, że przez osiem godzin będę leczył rany, które powstały na rowerze. Stawiamy wszystko na jedną kartę (...) Zostało 360 kilometrów i postaram się to przebiec ciągiem - powiedział na "Instagramie".
- Innej możliwości nie widzę. To jest jak tortury, kiedy co dwie, trzy godziny trzeba stawać i okładać się lodem. Robimy regeneracje i ruszamy w najtrudniejsze wyzwanie w życiu, bo to 360 kilometrów w ciągu, ale damy radę - podsumował.
Co z pozostałymi Polakami? Jurand Czabański ma problemy związane ze sprzętem, ale mimo tego zamierza dokończyć część rowerową, gdyż zostało mu już niespełna 100 kilometrów. Rafał Godzwon nadal komfortowo wyprzedza trzeciego zawodnika i przygotowuje się do rozpoczęcia biegu. Nie można więc wykluczyć, że wszystkie miejsca na podium zawodów w Brazylii zajmą nasi reprezentanci.