"Hancock dał się omamić Stali Rzeszów"

Greg Hancock domaga się od Stali Rzeszów zaległych 800 tysięcy złotych. Według Krzysztofa Cegielskiego taki ogromny dług jest winą samego Amerykanina.
Teraz można wiele zdziałać. To nie jest tak, jak kilka lat temu, gdzie nikt nie interesował się zaległościami. Po pierwsze jest możliwość rozwiązania kontraktu, jeśli zaległość jest dłuższa niż 60 dni
Jeśli w styczniu komuś obiecano pieniądze za podpis, a w marcu nie ma ich na koncie to może to zgłosić w Polskim Związku Motorowym i kontrakt zostanie rozwiązany. Obecnie pracujemy nad tym, żeby możliwość rozwiązania umowy była po 30, a nie po 60 dniach
To, że dług wobec Hancocka urósł do astronomicznych rozmiarów jest po części jego winą. Już dawno mógł to zgłosić i albo rozwiązać kontrakt, albo odzyskać chociaż jakiś procent zaległości
W przypadku Grega i pozostałych pewnie było tak, że dali się omamić klubowi. Ściemniali go, a on w to wierzył. Poza wszystkim jest wielki problem polegający na tym, że zawodnicy nie znają regulaminu i nie wiedzą, że mają odpowiednie narzędzia w ręce