Hampel: Wizja mojego powrotu nie była kolorowa

Jarosław Hampel w zaległym spotkaniu z Unią Tarnów zdobył dla Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra wygrał swoje dwa ostatnie wyścigi i zdobył w sumie dziewięć punktów w pięciu biegach.
Dla dwukrotnego indywidualnego wicemistrza świata był to dopiero pierwszy oficjalny występ po ubiegłorocznej kontuzji uda, którą doznał podczas ubiegłorocznego półfinału Drużynowego Pucharu Świata w Gnieźnie.
Podopieczni Marka Cieślaka ostatecznie rozbili zdegradowane już "Jaskółki" 59:31 i do fazy play off przystępują z drugiej uprzywilejowanej pozycji. Rywalem ekipy z Grodu Bachusa w półfinałach będzie Get Well Toruń.
- Ponad 400 dni nie startowałem w oficjalnych zawodach, a to bardzo duży okres czasu. Cieszy mnie przede wszystkim końcówka. Początek nie był może fatalny, ale nie byłem w stanie wygrywać - przyznał Hampel w rozmowie z oficjalną stroną Falubazu.
- Później złapałem lepszy rytm jazdy i to pomagało mi wygrywać biegi i jechać odpowiednimi ścieżkami. Dla mnie to także była duża niewiadoma. Po pierwszych dwóch biegach wizja mojego powrotu nie była kolorowa - stwierdził wychowanek Polonii Piła, który czwartkowe zawody rozpoczął od zera.
- W pierwszym biegu start wygrałem, ale nie do końca wyczułem motocykl, stąd porażka. Aby wygrać z zewnętrznego pola, start musi być perfekcyjny. Mi się to niestety nie udało. Później wprowadziłem kilka zmian w sprzęcie i poszły one w dobrą stronę. Poczułem się pewniej na motocyklu i przyniosło to efekt - podsumował Hampel wątek rewanżowej konfrontacji z "Jaskółkami".
(za falubaz.com)