Gwiazdor F1 zapomniał się na wizji. Już wie, że zostanie ukarany

Gwiazdor F1 zapomniał się na wizji. Już wie, że zostanie ukarany
Ian Bundey / pressfocus
Charles Leclerc zajął trzecie miejsce w Grand Prix Meksyku. Zaraz po zakończeniu wyścigu kierowca zespołu Ferrari udał się do strefy wywiadów. Tam sytuacja wymknęła się jednak spod kontroli.
Wyścig w ramach Grand Prix Meksyku zagwarantował mnóstwo emocji. Z triumfu cieszył się Carlos Sainz. Za plecami Hiszpana wylądowali Lando Norris oraz Charles Leclerc. Szósty był Max Verstappen.
Dalsza część tekstu pod wideo
Niewiele brakowało, aby kierowca Ferrari nie utrzymał miejsca na najniższym stopniu podium. Tuż przed końcem rywalizacji Monakijczyk stracił kontrolę nad bolidem i omal nie uderzył w bandę. Zaraz po zakończeniu zmagań dziennikarze zapytali o sytuację, która mogła pozbawić go trzeciej pozycji. 27-latek zapomniał się na wizji.
- Miałem moment nadsterowności, który opanowałem, potem sytuacja się powtórzyła i pomyślałem sobie: "o k***a!" - przyznał Leclerc dziennikarzom. Kierowca Ferrari szybko się jednak zreflektował.
- Och, przepraszam. Nie, nie, nie! Nie chcę dołączyć do Maxa. - podsumował Monakijczyk, odnosząc się do sytuacji z przeszłości.
Po jednym z wyścigów Max Verstappen nie wytrzymał na konferencji prasowej i określił swój bolid „spie***ym”. Zachowanie mistrza świata nie spodobało się władzom FIA, które nałożyły na niego karę.
Używanie wulgarnych słów na wizji jest w F1 stanowczo zakazane. Wiele wskazuje na to, że i tym razem FIA przyjrzy się całej sytuacji. Z informacji podanej przez Daily Mail wynika, że kierowca Ferrari może otrzymać karę prac społecznych. Identyczną dostał również Verstappen.
Redakcja meczyki.pl
Piotr Sidorowicz 28 Oct · 16:20
Źródło: Daily Mail

Przeczytaj również