Groźna sytuacja na MŚ. Wszystko wyglądało komicznie. "Ale poleciał" [WIDEO]
W czwartek został rozegrany finał skoku w dal na mistrzostwach świata w Budapeszcie. Podczas jednej z prób doszło do groźnego zdarzenia z udziałem Careya McLeoda. Jamajczyk poślizgnął się przy wybiciu z belki.
Trwające mistrzostwa świata w lekkoatletyce przyniosły kolejne medale. W czwartek odbył się finał mężczyzn w skoku w dal. Z triumfu cieszył się Grek, Miltiadis Tendoglu, który uzyskał wynik 8,52 m.
Tuż za jego plecami uplasował się Jamajczyk, Wayne Pinnock. Młody skoczek zanotował rezultat o dwa centymetry gorszy. Na najniższym stopniu podium uplasował się zaś jego rodak, Tajay Gayle.
Bez medalu wraca z kolei trzeci przedstawiciel jamajskiej kadry, Carey McLeod. 25-latek nie może zaliczyć zakończonej rywalizacji do najbardziej udanych. O mały włos nie nabawił się bowiem urazu.
Podczas trzeciej serii skoków poślizgnął się w momencie wybicia, czego efektem był niekontrolowany, choć efektowny lot nad piaskownicą, który zakończył się bardzo twardym lądowaniem. Na szczęście zawodnikowi nic się nie stało.
Wynik 8,27 m uzyskany w drugim skoku dał Jamajczykowi czwarte miejsce w zawodach, co było jego najlepszym wynikiem w historii występów na lekkoatletycznych mistrzostwach świata. Mimo to może odczuwać spory niedosyt. Do upragnionego medalu zabrakło zaledwie centymetra.