F1. Vettel dojechał do mety jako pierwszy, ale wygrał... Hamilton! Kubica znów ostatni

Vettel prowadził niemal przez cały wyścig. W pewnym momencie wydawało się nawet, że Niemiec zwycięstwo ma w kieszeni. Kluczowy dla wyników był jednak błąd, który popełnił na 47. okrążeniu. Kierowca Ferrari wyjechał na trawę, a próbując opanować bolid i wrócić na tor przyblokował doganiającego go Hamiltona. Sędziowie po naradzie przyznali mu za to pięć sekund kary.

- Widziałem go, ale nic nie mogłem zrobić. Nie mogłem inaczej pojechać - bronił się Vettel w rozmowie ze swoim teamem.

Niemiec po orzeczeniu kary zaczął szybko tracić przewagę nad Hamiltonem - w ciągu kilku okrążeń rywal nadrobił do niego dwie sekundy. Ostatecznie pierwszy do mety dojechał Vettel, ale tuż za nim finiszował Brytyjczyk, który doliczeniu kary do wyniku rywala wygrał wyścig. Trzecie miejsce zajął Charles Leclerc.

Robert Kubica, który zajął ostatnie miejsce w kwalifikacjach, tuż po starcie przesunął się nawet na szesnastą pozycję, ale dość szybko ją stracił. Powtarzała się sytuacja z większości wyścigów tego sezonu: Polak spadł na ostatnie miejsce, tracił do rywali z każdym okrążeniem i został zdublowany już na trzynastym kółku. Kolejny raz dojechał jednak do mety, co jest właściwie jedynym pozytywem w jego trudnej sytuacji. Ostatecznie zajął osiemnaste miejsce, bo wyścigu nie ukończyli Lando Norris i Alexander Albon.

Drugi z kierowców Williamsa, czyli George Russel, został sklasyfikowany jako szesnasty.