F1. Szalone kwalifikacje do GP Azerbejdżanu. Cztery czerwone flagi, niespodziewany triumf Charlesa Leclerca

W Baku od początku Q1 działo się naprawdę sporo. Rywalizacja szybko została jednak przerwana ze względu na problemy Lance'a Strolla. Kierowca Aston Martina nie zmieścił się w jednym z zakrętów i urwał koło.

Na torze od razu pojawiły się czerwone flagi, a ściganie przerwano. Gdy już je wznowiono, wszystko znów nie potrwało zbyt długo. W tym samym miejscu nie poradził sobie bowiem Antonio Giovinazzi.

Za trzecim razem Q1 udało się już dokończyć. Oprócz wspomnianej dwójki z rywalizacji odpadli także Nikita Mazepin, Mick Schumacher oraz Nicholas Lafiti.

W drugiej części kwalifikacji o ogromnym pechu mógł mówić Sebastian Vettel. Niemiec zajął 11. miejsce, mając minimalną stratę do Fernando Alonso. Na dodatek w końcówce nie miał szans na poprawę czasu, bo bolid rozbił Daniel Ricciardo.

W efekcie Q2 zostało przedwcześnie zakończone. Oprócz Vettela i Ricciardo odpadli wówczas również Esteban Ocon, Kimi Raikkonen i George Russell.

Walka o pole position była bardzo emocjonująca i zakończyła się sporą niespodzianką. Najlepszy czas osiągnął Charles Leclerc, wyprzedzając resztę kierowców.

W samej końcówce po raz czwarty na torze pojawiły się czerwone flagi. Tym razem bolid rozbił Tsunoda, a po chwili to samo zrobił Sainz. Rywalizacja znów została więc przedwcześnie zakończona.

Za plecami Leclerca ustawią się Lewis Hamilton oraz Max Verstappen. Czwarte miejsce zajął natomiast Pierre Gasly, który po pierwszych dwóch sektorach miał nawet najlepszy czas.