Dramat Swobody! 0,05 sekundy do złota MŚ, 0,02 do medalu!

Ewa Swoboda otarła się o medal halowych mistrzostw świata. W chińskim Nankin ostatecznie finiszowała jednak na czwartej lokacie. Medal przegrała o włos.
Reprezentantka Polski od początku pokazywała w Chinach, że stać ją na walkę o najwyższe cele. Z czasem 7,16 sekundy wygrała swój bieg eliminacyjny, mając drugi czas w całej pierwszej fazie zmagań.
Później przyszedł czas na półfinały. Tam również Swoboda nie miała sobie równych, wygrywając wyścig z czasem 7,11 sekundy.
W efekcie można było liczyć na to, że nasza reprezentantka powalczy o upragnione podium. Była naprawdę blisko medalu.
Ostatecznie musiała się jednak zadowolić dopiero czwartym miejscem z czasem 7,09 sekundy. Do zwycięstwa zabrakło jest pięciu setnych sekundy, a do medalu dwóch.
Najlepsza okazała się Mujinga Kambundji ze Szwajcarii z czasem 7,04 sekundy. Srebro trafiło do Zynab Dosso z Włoch (7,06 sekundy), a brąz do Partizii van der Weken z Luksemburga (7,07 sekundy).
- Te dwa czwarte miejsca dadzą kopa na sezon letni - kiedyś trzeba dostać po... pupie. Start nie był idealny, na drugim, trzecim kroku przycisnęło. Kolano trochę boli. Niektórzy by się cieszyli z 4. miejsca na świecie, mnie to nie zadowala. Gdzieś w sercu ciągle bolą te igrzyska - powiedziała po biegu Swoboda na antenie TVP Sport.