"Czułem się za dobrze, byłem zbyt szybki". Fajdek zaskoczył po nieudanym konkursie
Paweł Fajdek zajął piąte miejsce w olimpijskim konkursie w rzucie młotem. Reprezentant Polski mocno zaskoczył w rozmowie z TVP Sport, oceniając niedzielny występ.
Fajdek nie zdołał sięgnąć po drugi medal igrzysk olimpijskich. Rzucał ponad 78 metrów. Sam w rozmowie z TVP Sport wskazał przyczyny niepowodzenia. Stwierdził, że czuł się... za dobrze.
- Jest piąte miejsce. Wyniki nie powaliły, poza tym pierwszym. 84 metry, bardzo ładny konkurs w jego wykonaniu. Ja czułem się za dobrze. Byłem za dynamiczny, za szybki, a przez to miałem problemy na końcu w wyrzuceniem młota. Nie mogłem go trafić i tak naprawdę nie udało mi się zrobić ani jednego dobrego wyrzutu. To zabrało przynajmniej dwa metry - powiedział Fajdek.
- Nie wiem, czy się cieszyć, że dalej jest prędkość i pomimo upływu lat dalej jestem w stanie szybko rzucać, czy smucić się, że jest piąte miejsce. Medal był na pewno na wyciągnięcie ręki, 50-parę centymetrów. Mamy bardzo trudny rok za sobą, cała moja rodzina i mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej - podkreślił.
Fajdek nie ma wątpliwości, że był w stanie rzucać ponad 80 metrów. Żałuje, że nie zdobył srebrnego medalu, bo jego zdaniem było to absolutnie w zasięgu.
- Zawsze szykujemy formę na główną imprezę. Po to się opuszcza trening, żeby być potem dynamicznym. Tutaj naprawdę zabrakło jednego dobrego wyrzutu i wyniki byłyby o wiele lepsze. Gdybym złapał jak należy czwarty obrót, byłoby 81 metrów i oglądałbym sobie te zawody dalej. Cieszylibyśmy się z medalu, natomiast medal uciekł. Szkoda, bo rzucaliśmy dalej w tym sezonie - stwierdził.
- Gdybym się tak bardzo nie spieszył i docenił to, jak dobrze dzisiaj się czuję, to być może trafiłbym jeden rzut i byłoby to 80 metrów. Są to Igrzyska Olimpijskie, walczyłem, darłem się. Muszę obejrzeć te rzuty, będę wiedział więcej, jak pogadam z trenerem - zakończył.