Były kierowca F1 miał wypadek na torze. Jego auto nagle zaczęło się palić [WIDEO]

W ubiegły weekend odbyła się tegoroczna edycja Goodwood Revival. Wydarzenie motosportowe z udziałem aut wyprodukowanych w latach 1948-1966 gościło na angielskim torze w Sussex.

Jednym z bohaterów zakończonego weekendu był Karun Chandhok. W 2010 rok znalazł się on w stawce Formuły 1, jednak nie zdołał jej podbić.

39-latek wystartował w dziesięciu wyścigach, lecz nie zdobył w tym czasie ani jednego punktu. Przez znaczną część sezonu dojeżdżał na samym końcu. Podczas Grand Prix Australii został zdublowany aż pięciokrotnie, czym zapisał się na kartach historii.

Najlepszym wynikiem Chandhoka w historii startów w F1 był jego występ w Monako. Pochodzący z Indii kierowca zakończył rywalizację na 14. pozycji. Kilka tygodni później wystąpił po raz ostatnim, po czym został zastąpiony przez Sakone Yamamoto.

W kolejnych latach próbował szczęścia w innych kategoriach wyścigowych. Podczas zakończonego weekendu pojawił się natomiast na Goodwood Revival. Były zawodnik HRT prowadził stworzone w latach 60-tych XX wieku Ferrari 250 GTO.

Na jednym z zakrętów ekspert Sky Sports, bo tym zajął się po przejściu na sportową emeryturę, wyjechał na długą prostą, po czym wpadł w poślizg. Z jego auta momentalnie zaczął wydobywać się ogień. Chandhok zjechał na pobocze, by po chwili uciec z palącego się auta.

Byłemu kierowcy F1 finalnie nic się nie stało. Nagranie z całego zdarzenia w sieci umieścił brat poszkodowanego zawodnika, Suhail Chandhok.

- Przerażający moment. Co najważniejsze, cieszę się, że wszystko z nim w porządku, ale muszę przyznać, że kontrola nad bolidem i trzeźwość umysłu, dzięki którym szybko zjechał z toru na trawę były imponujące - napisał w mediach społecznościowych.