Babiarz wrócił do słynnego zawieszenia. "Sam nie byłbym taki silny"

Babiarz wrócił do słynnego zawieszenia. "Sam nie byłbym taki silny"
Norbert Barczyk / pressfocus
Przemysław Babiarz podczas tegorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu został zawieszony przez władze TVP. Teraz wróci do głośnej sprawy i przyznał, jak poradził sobie z całą sytuacją.
Babiarz był uczestnikiem VIII Męskiego Oblężenia Jasnej Góry. Podczas tego wydarzenia zaczął mówić o ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Jego słowa cytuje Interia.
Dalsza część tekstu pod wideo
- W czasie tych igrzysk zaraz na wstępie była dość pamiętna uroczystość otwarcia. Odbyła się wyjątkowo, nie na stadionie, tylko na Sekwanie. Spodziewałem się, że może być tam dużo akcentów związanych z rewolucją francuską i takich, które będą nieco godziły w moją wiarę - powiedział Babiarz.
- Okazało się, że faktycznie tak było. Obiecałem sobie, że postaram się być bardzo powściągliwy. Dam widzom przestrzeń na wyrobienie sobie własnego zdania - podkreślił.
Dziennikarz nie ukrywa, że po zawieszeniu pomogło mu przede wszystkim wsparcie kolegów po fachu. To ono sprawiło, że komentatora przywrócono ostatecznie do pracy.
- Był taki moment, gdy wykonywano piosenkę Johna Lennona, "Imagine". Wydawało mi się, że moim obowiązkiem jest przypomnieć, o czym jest ta pieśń, a konsekwencja była taka, że zostałem zawieszony przez TVP - stwierdził.
- Przyznam szczerze, że reakcja, która potem nastąpiła, słowa wsparcia, obrona, którą podjęli moi koledzy z pracy, wszystko to pozwoliło mi ten tydzień zawieszenia przetrwać bez załamania. Sam nie byłbym taki silny - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik09 Oct · 08:54
Źródło: Interia.pl

Przeczytaj również