Babiarz przerwał milczenie. Od razu zaapelował

Babiarz przerwał milczenie. Od razu zaapelował
Norbert Barczyk / pressfocus
Przemysław Babiarz wraca na antenę TVP. Dziennikarz poruszył temat swojego zawieszenia w rozmowie z Faktem.
W ostatnich dniach niemal cała Polska interesowała się sprawą Przemysława Babiarza. Dziennikarz został zawieszony przez Telewizję Polską niedługo po swoich słowach dotyczących utworu "Imagine" Johna Lennona. Słowa piosenki określił mianem "wizji komunizmu".
Dalsza część tekstu pod wideo
Teraz 60-latek został przywrócony do pracy. W rozmowie z Faktem znów pokusił się o zabranie głosu w kwestii jednego z najpopularniejszych dzieł byłego Beatlesa.
- John Lennon był na pewno wybitnym muzykiem i tej wybitności w żaden sposób mu nie odbieram. Ale jak wielu wybitnych artystów, on także miał swoje sympatie polityczne. Tak się składa, że te sympatie wyrażone expressis verbis w jego wypowiedziach dotyczyły komunizmu - stwierdził.
Oczywiście nie mogło też zabraknąć wątku decyzji TVP. Babiarz nie wyzłośliwiał się na decydentów, a wręcz przeciwnie. Zaapelował, aby nie atakować Jakuba Kwiatkowskiego, który jako jeden z pierwszych wydał oświadczenie dotyczące zawieszenia. Jednocześnie podziękował za okazane wsparcie.
- Dostałem bardzo dużą liczbę SMS-ów wspierających mnie. I to były SMS-y od osób, które przygodnie tylko spotkałem. I od osób znajomych, i od moich przyjaciół. Wreszcie od mojej rodziny, która bardzo, bardzo mnie wspiera. Przede wszystkim od mojej żony, ale także syna, córki, siostry, mamy. Choć przepraszam, przesadziłem, mama nie wysyła mi SMS-ów. Z mamą po prostu rozmawiam, codziennie - przekazał.
- To było trudne, ale sam fakt, że zostałem zawieszony, a nikt nie kupował mi natychmiast biletu powrotnego do Polski, dawał mi nadzieję, że może ten stan się zmieni. Po drugie, cały czas byłem z kolegami, którzy mnie zastępowali, a szczególnie z Szymonem Borczuchem, którego szalenie cenię. Za jego lojalność i wielką rzetelność przygotowywania się do transmisji. Byłem z nimi, przychodziłem też na sesje pływackie. Ale przyznaję, że było to dla mnie nowe doświadczenie. Przykre, ale nie traumatyczne - dodał.
- Kuba na pewno wielokrotnie się ze mną wstawiał. Na chwilę mnie opuścił w jednym czy drugim tweecie, bo stwierdził, że dalej nie może. Ale nie mam o to do niego żalu. I mam wielką prośbę do wszystkich, którzy chociaż trochę mnie cenią. Nie atakujcie Kuby - podsumował.
Babiarz na antenę TVP wróci już w piątek. Wówczas na IO 2024 na dobre rozpocznie się rywalizacja lekkoatletów.
Redakcja meczyki.pl
Hubert Kowalczyk01 Aug · 19:12
Źródło: Fakt

Przeczytaj również