Auto legendy zrobiło "fikołka". To koniec Rajdu Dakar [WIDEO]
Ikona serii WRC, Sebastian Loeb, nie sięgnie po upragniony triumf w Rajdzie Dakar. We wtorek doznał on groźnego wypadku. Francuz nie mógł kontynuować rywalizacji z powodu uszkodzeń auta.
W poniedziałek odbył się trzeci etap Rajdu Dakar. Kierowcy ścigali się na trasie w Bishy. Jej łączna długość wyniosła 1068 km. Pustynie w Arabii Saudyjskie przysporzyły rajdowcom mnóstwo kłopotów.
Zaraz po rozpoczęciu odcinka specjalnego groźnego wypadku doznał Sebastian Loeb. Auto 50-latka wypadło z trasy, po czym dachowało. Kierowca i jego pilot Fabian Lurquin wydostali się z maszyny.
Francuski duet szybko uporał się z uszkodzeniami, przystosował samochód do dalszej jazdy i finalnie zameldował się nawet na mecie ze stratą aż godziny. Uszkodzone auto nie przeszło jednak kontroli.
Po inspekcji technicznej FIA podjęto decyzję o dyskwalifikacji Loeba i Lurquina. Stan Dacii, którą to jechali rajdowcy, nie nadawał się do dalszego ścigania. W efekcie doszło do wykluczenia legendy.
Sebastian Loeb nie sięgnie tym samym po upragniony tytuł w Rajdzie Dakar. W przeszłości trzy razy kończył on zawody na drugim miejscu, co miało miejsce w 2017, 2022 oraz 2023 roku.
Po przejechaniu trzech etapów liderem Rajdu Dakar w kategorii samochodów są Henk Lategan oraz Brett Cummings z RPA. Za ich plecami ze stratą ponad siedmiu minut plasuje się Nasser Al-Attiyah.