Australijczycy obawiają się terroryzmu podczas paryskich igrzysk. Wdrożą specjalne środki bezpieczeństwa
Sportowcy z Australii zdają sobie sprawę, że terroryzm stanowi realne zagrożenie. Jednak olimpijczycy z tego kraju, dzięki środkom zapewniającym wzmocnienie bezpieczeństwa, mają być dodatkowo zabezpieczeni przed atakami dronów podczas Igrzysk w Paryżu.
Anna Meares, złota medalistka olimpijska w kolarstwie w 2004 i 2012 roku, a obecnie Szefowa Australijskiej Misji Olimpijskiej, stwierdziła, że bezpieczeństwo sportowców jest najważniejsze. 39-latka jest gorącą zwolenniczką inicjatywy dotyczącej zwiększenia ochrony dla uczestników najbardziej prestiżowych sportowych zawodów.
- Rozmawiamy z naszymi sportowcami i bezpieczeństwo jest jednym z najważniejszych zagadnień, które poruszają. Z własnego doświadczenia wiem, jak ważne jest bezpieczeństwo podczas igrzysk olimpijskich. To kluczowe zagadnienie - stwierdziła Meares.
Reprezentanci Australii podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu mogą liczyć na ciągłą kontrolę ze strony członków AFP, a więc Federalnej Policji Australijskiej. Ponadto sportowców nawet na krok mają nie odstępować także prywatne służby ochrony. Decyzja zapadła po tym, jak przedstawiciele francuskiego rządu wyrazili obawy, co do możliwości zakłócenia imprezy między innymi przez aktywistów klimatycznych.
Z wszystkich potencjalnych zagrożeń, najwięcej obaw budzi ryzyko ataków terrorystycznych z użyciem drona. Dlatego Australijski Komitet Olimpijski zdecydował, że sportowcy z tego kraju zostaną odesłani do domu natychmiast po zakończeniu rywalizacji w Paryżu.
Organizatorzy imprezy również chcą zadbać o bezpieczeństwo sportowców. Francuski rząd planuje rozmieścić 35 000 strażników oraz wojsko, aby zapewnić spokojny przebieg ceremonii otwarcia przyszłorocznych igrzysk olimpijskich oraz wszystkich sportowych zmagań.