Afera dopingowa w hiszpańskim sporcie. Tak budowano jego potęgę

Afera dopingowa w hiszpańskim sporcie. Tak budowano jego potęgę
Atos International / wikicommons
Tuż przed rozpoczęciem igrzysk w Paryżu światło dzienne ujrzały dopingowe historie sprzed lat. Eufemiano Fuentes przyznał, że stał za dopingiem reprezentacji Hiszpanii podczas rywalizacji w 1992 roku.
Igrzyska olimpijskie w Barcelonie przyniosły wielki sukces hiszpańskiego sportu. Gospodarze zajęli szóste miejsce w klasyfikacji medalowej. Zdobyli 22 krążki, w tym aż trzynaście złotych.
Dalsza część tekstu pod wideo
Dyskusja o wydarzeniach sprzed 32 lat wróciła za sprawą Eufemiano Fuentesa. To lekarz sportowy cieszący się wyjątkowo paskudną sławą. W 2006 roku był główną postacią Afery Puerto. Dostarczał niedozwolone środki i przetaczał krew czołowym wówczas kolarzom świata. Kontakty z Fuentesem mieli też lekkoatleci czy piłkarze.
Fuentes swój proceder prowadził już w trakcie przygotowań Hiszpanii do igrzysk w Barcelonie. W nagraniu, do którego dotarła telewizja ARD, wyznał, że na kilka lat przed igrzyskami usłyszał od hiszpańskich władz, że ma robić wszystko, byle doprowadziło to do medali. Warunki były dwa: brak wpadek i żadnych problemów zdrowotnych wśród sportowców objętych programem.
Lekarz pracował nad przygotowaniem olimpijczyków przez cztery lata. Podstawową metodą jego działania były transfuzje krwi. W użyciu były też hormony, testosteron, sterydy czy EPO.
- Skopiowaliśmy system krajów bloku wschodniego. Mieliśmy pieniądze na pozyskiwanie informacji od lekarzy z NRD, ZSRR, Czechosłowacji i Polski. Kupowaliśmy je za dolary - powiedział Fuentes.
W materiale, który na razie przedstawiło ARD, pada tylko jedno nazwisko sportowca objętego opieką przez Fuentesa. To czterystumetrowiec Cayetano Cornet. Faszerowano go hormonami, hormonami wzrostu, testosteronem czy anabolikami.
Cornet po zakończeniu kariery zrobił karierę w Hiszpańskim Komitecie Olimpijskim. Podczas igrzysk w Paryżu będzie szefem ekipy swojego kraju.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski18 Jul · 16:48
Źródło: sportschau.de

Przeczytaj również