Krystian Bielik nie udał się prosto do szpitala. Anglicy pełni nadziei, liczą na jego powrót

Krystian Bielik w sobotnim meczu Bristol City doznał poważnie wyglądającej kontuzji. Istnieją obawy, że Polak po raz drugi zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Angielski dziennikarz, Jake Barker, przekazał jednak optymistyczne wieści w sprawie pomocnika.
Krystian Bielik w styczniu zeszłego roku doznał urazu, który wykluczył go z gry na wiele miesięcy. Zerwał więzadła krzyżowe w prawym kolanie, ale jesienią wrócił do rywalizacji i szybko stał się kluczową postacią Derby County.
W sobotnim meczu z Bristol City Polak znów opuścił boisko na noszach. Upadł po starciu z jednym z rywali, złapał się za kolano i nie był w stanie zejść z murawy o własnych siłach. Mógł jedynie schować twarz w dłoniach.
- Trudno na gorąco powiedzieć coś konkretnego. Myślę, że najbliższe dni pokażą, co się stało. Mam nadzieję, że kontuzja nie okaże się bardzo poważna, bo to ważna postać naszej drużyny - skomentował po spotkaniu Wayne Rooney.
Pierwsze wieści są optymistyczne. Angielski dziennikarz, Jake Barker, informuje, że Bielik nie musiał natychmiast udawać się do szpitala. Co więcej, był wczoraj w dobrym humorze.
Mogłoby to oznaczać, że uraz nie jest tak poważny, jak początkowo przypuszczano. Na razie wciąż jeszcze nie można jednak całkowicie wykluczyć kolejnego zerwania więzadeł, bo badań w takim wypadku nie wykonuje się tego samego dnia.
Niestety, według naszych informacji wszystko wskazuje na najgorszy możliwy scenariusz, czyli odnowienie poważnego urazu. Dokładna diagnoza powinna zapaść w poniedziałek. Wówczas pomocnik przejdzie niezbędne badania.