Gra Tottenhamu we wtorkowym spotkaniu Ligi Mistrzów momentami wołała o pomstę do nieba, ale ekipie Antonio Conte ostatecznie udało się wygrać mecz w Marsylii, przypominając przy okazji że styl nie zawsze przekłada się na rezultat. Bardzo podobnie powinni zagrać Spurs w meczu z Liverpoolem, który może przeżywać kryzys, ale nadal jest drużyną groźną, o czym w środę przekonało się Napoli. The Reds też zresztą pokazali, że kiedy tego potrzebują potrafią zagrać tak jak w zeszłym sezonie, gdy ich obrona momentami była wręcz nie do przejścia. Z tych powodów stawiamy tu na mecz z małą liczbą bramek.