Lisy pokazały w meczu z Manchesterem City wszystkie swoje wady i zalety. Ekipa Rodgersa do przerwy przegrywała już 0:4, ale w drugiej połowie strzeliła trzy bramki i nie była daleko od remisu. Leicester dysponuje dużą siłą rażenia w ofensywie, nawet bez Vardy’ego, ale ma też ogromne problemy w ataku. The Reds są ostatnio w niezłej formie, choć też jak na siebie tracą sporo bramek. W spotkaniu wtorkowym spodziewamy się zatem atrakcyjnego widowiska i kilku bramek.