Dobrze znany z historii występów Polaków na różnych imprezach "mecz o honor" tym razem różni się od poprzednich tym, że rywale wcale nie traktują tej rywalizacji w ten sposób - Japończycy nadal bowiem walczą o awans. Drużyna z kraju wiśni w meczu z Senegalem potwierdziła niespodziewaną zwyżkę formy, a w dodatku poradziła sobie z dominacją rywala jeśli chodzi o warunki fizyczne. Biorąc pod uwagę poziom degrengolady w polskiej kadrze, wzmocniony jeszcze kuriozalną konferencją prasową z udziałem Lewandowskiego nie spodziewamy się po Polakach dużo lepszej gry, a Japończycy mogą te problemy wykorzystać. Kurs na Japonię z podpórką wygląda całkiem nieźle.