Czarnym koniem walki o czołową czwórkę może się okazać właśnie Brighton, które w czwartek pokonało Manchester United i ma od czwartych Diabłów jeden mecz do rozegrania więcej. Drużyna jest w dodatku w dobrej formie, co pokazuje siedem bramek strzelonych w dwóch ostatnich meczach i świetna dyspozycja u siebie. O Evertonie nie da się tego powiedzieć, bo The Toffees nie wygrali żadnego z ostatnich siedmiu meczów, a choć w ostatnich pięciu meczach wyjazdowych ponieśli tylko jedną porażkę nie wydaje się, by byli w stanie powstrzymać rozpędzony zespół gospodarzy.