Brighton straciło Leandro Trossarda, który trafi do Arsenalu, ale już w poprzednim spotkaniu bez Belga nadal grało ofensywny futbol i zremisowało z Leicester 2:2. Teraz zagra z Liverpoolem, z którym jeszcze niedawno wygrało u siebie, również bez udziału Belga w którejkolwiek ze strzelonych bramek, i z pewnością postara się sprawić niespodziankę. Będzie to o tyle łatwiejsze, że The Reds z pewnością zagrają w rezerwowym składzie. Spodziewamy się jednak od rezerwowych gości sporej motywacji, dlatego postawimy tu przede wszystkim na mecz z kilkoma bramkami.