Żużel. Adrian Miedziński: Fizycznie przygotowany byłem bardzo dobrze, ale definitywnie w złą stronę poszedłem
- To był ciężki sezon. Chyba jeden z najcięższych w mojej karierze - wyznał Adrian Miedziński w rozmowie z oficjalnym serwisem Speedway Ekstraligi.
Wychowanek klubu z Torunia, po dwóch latach spędzonych w Częstochowie, postanowił wrócić do "Aniołów", którzy będą walczyć w przyszłym roku na zapleczu PGE Ekstraligi.
- Fizycznie przygotowany byłem bardzo dobrze, ale definitywnie w złą stronę poszedłem, jeżeli chodzi o sprzęt. Chciałem przechytrzyć system i nie wyszło. Kiedy spojrzymy na dorobek medalowy, to źle nie jest, bo udało się wywalczyć tytuł mistrza Szwecji i brąz w PGE Ekstralidze. Za dużo się jednak w tym sezonie męczyłem. Tak być nie powinno - podkreślił Miedziński.
- Ciężko patrzy się na problemy klubu z Torunia. Każdy jednak uczy się na błędach. Ja ich trochę ostatnio popełniłem, bo jak wspomniałem, poszedłem w złą stronę ze sprzętem i przedobrzyłem. Mam wrażenie, że podobny los spotkał właścicieli toruńskiego klubu - zaznaczył wychowanek "Aniołów".
- W Częstochowie poznałem bardzo fajnych ludzi. Tam są też świetni kibice, którzy z tego co wiem, najliczniej zapełniali stadion podczas meczów PGE Ekstraligi w tym sezonie, a ich doping jest doskonały. Bardzo dobrze mi się startowało w tym klubie. Będę go miło wspominał i trzymał za niego kciuki - dodał Miedziński.