Sceny rodem z MMA. Legenda żużla powaliła intruza, który wbiegł na tor. Poważne skutki zajścia [WIDEO]
W piątek odbyło się spotkanie Unii Leszno z Betardem Spartą Wrocław. Po zakończeniu tego starcia na tor wszedł jeden z kibiców gospodarzy. Chwilę później został powalony przez Taia Woffindena.
Żużlowcy Betardu Sparty Wrocław są w znakomitej dyspozycji. Po rozegraniu 13 meczów mają na swoim koncie 12 zwycięstw. Pierwszą w tym sezonie porażkę zanotowali wczoraj.
Na drodze lidera Ekstraligi stanęła Unia Leszno. Były mistrz Polski wygrał to starcie wynikiem 48:42, odbierając ekipie z Wrocławia pierwsze w tym sezonie punkty. Wyjazdowa porażka Betardu nie wpłynęła jednak na układ tabeli. Ich przewaga nad drugim Motorem Lublin wynosi osiem "oczek".
Zamiast o meczu dużo głośniej mówi się o incydencie, który miał miejsce po zakończeniu spotkania. Zaraz po ostatnim biegu żużlowcy lidera udali się pod sektor swoich fanów, by podziękować im za wsparcie podczas pojedynku.
W pewnym momencie przed trybuną pojawił się kibic Unii Leszno. Mężczyzna w prowokacyjny sposób zaczął wymachiwać szalikiem swojego zespołu, czym zdenerwował zarówno fanów jak i zawodników lidera Ekstraligi.
Na zachowanie intruza momentalnie zareagował Tai Woffinden. Brytyjski żużlowiec bez chwili zastanowienia rzucił się na kibica, powalając go na ziemię. W sieci pojawiły się komentarze mówiące o tym, że 32-latek powinien spróbować swoich sił w MMA.
Całe zajście z udziałem trzykrotnego mistrza świata ma jednak drugą stronę medalu. Z informacji podanej przez portal "WP SportoweFakty" wynika, że mężczyzna, którego powalił zawodnik Betardu Sparty Wrocław, ma złamaną rękę.
Wiele wskazuje na to, że piątkowa sytuacja będzie miała swoje konsekwencje. Karę ma otrzymać nie tylko kibic, ale również Unia Leszno, ponieważ błędy organizacyjne doprowadziły do zaistniałego incydentu oraz Tai Woffinden.
Pochodzący z Wielkiej Brytanii żużlowiec jest jednym z najlepszych zawodników na świecie. W swoim dorobku ma trzy tytuły mistrza świata z 2013, 2015 oraz 2018 roku.