Zbigniew Boniek domaga się zmian w PZPN. Życzenia dla Cezarego Kuleszy ws. wyboru nowego selekcjonera
Zbigniew Boniek zabrał głos w sprawie nadchodzącego wyboru nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Zdaniem byłego prezesa PZPN obecny system jest wadliwy, a zbyt wiele do powiedzenia mają "baronowie".
Już w środę poznamy nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Według Mieczysława Golby w grę wchodzą trzy nazwiska - Marek Papszun, Jan Urban i Michał Probierz. Szczegóły opisaliśmy TUTAJ.
Ostateczny wybór prawdopodobnie nie będzie wyłączną decyzją Cezarego Kuleszy. Najpierw działacze wysłuchają raportu przygotowanego przez Marcina Dornę, a następnie mają debatować nad określonymi kandydaturami. Wszystko wskazuje więc na to, że finalnie wszystko rozstrzygnie Zarząd PZPN.
Zdaniem Zbigniewa Bońka taka sytuacja nie służy dobrze polskiej piłce. Były prezes domaga się, aby to Kulesza wziął odpowiedzialność we własne ręce. 67-latek zwrócił uwagę, że finalnie to i tak właśnie Kulesza będzie odpowiadał za ewentualną porażkę nowego szkoleniowca.
- Zawsze uważałem, że wybór trenera jest wyłącznie w gestii prezesa. Ja bardzo przepraszam, ale jak jakiś baron wojewódzkiego związku, gdzie skala pracy, rozwój piłki dziecięcej i młodzieżowej, szereg zadań jest zupełnie niedopasowanych do wyboru selekcjonera, może mieć znaczące zdanie, kto ma być selekcjonerem? Przecież potem, gdy nie wyjdzie, to wszystko jest na klacie prezesa - ocenił w rozmowie dla "Goal.pl".
- Co innego mieć trzech-czterech ludzi, do których prezes ma zaufanie pod kątem merytoryki i znajomości piłki. Wtedy proszę bardzo, warto konsultować. Ja też tak robiłem, choćby z prezesem Nowakiem, do którego miałem wielki szacunek, miałem Burlikowskiego, który był moim konsultantem do spraw reprezentacji, miałem Janusza Basałaja… I z nimi faktycznie dyskutowałem, wsłuchiwałem się, czy mają podobne spojrzenie, choć na końcu decyzję podejmowałem sam - podkreślił.
- Za Zbigniewa Bońka my jechaliśmy na wszystkie imprezy. W ogóle wiele było opinii, że dobrze, że po tych moich latach przyjdzie ktoś nowy, będzie przynajmniej większa demokracja. A jak wygląda ta demokracja, to wszyscy widzimy. Swoją drogą w ogóle nie uważam, bym był autorytarny. Po prostu nie wyobrażałem sobie, by wybór trenera odbywał się na przykład przez głosowanie zarządu. Bo co? Zarząd głosuje, a jak trenera trzeba zwolnić, to wszyscy się pochowają - dodał.
Boniek jest również zdania, że decyzje o postawieniu na Czesława Michniewicza oraz Fernando Santosa nie były autonomicznymi decyzjami Kuleszy. Swój wpływ mogli mieć wspomniani wcześniej "baronowie".
- Ale mam takie przekonanie, że zarówno Czesława Michniewicza, jak i Fernando Santosa, Czarkowi podpowiedziano. Że to nie był jego autorski pomysł. Przecież do spotkania z Santosem doszło dopiero w Polsce po podpisaniu kontraktu. Ale żeby było jasne - ja nie jestem w żadnej kontrze do jego działań. Po prostu życzę mu, by dokonał autorskiego wyboru. Bo bez względu na to, jak będzie przebiegał wybór, odpowiedzialność jest jego - podsumował dla "Goal.pl".