Wojciech Kowalczyk kontra Krzysztof Stanowski. "Przestań pie***lić i zbijać łatwe lajki u ludzi"
W mediach społecznościowych doszło do mocnej wymiany zdań między Wojciechem Kowalczykiem a Krzysztofem Stanowskim. Powodem kłótni jest nowy program emitowany w niedzielne wieczory na "Kanale Sportowym".
Jako pierwszy cios wyprowadził Wojciech Kowalczyk. Były piłkarz odniósł się do słów Michała Pola, który wczoraj poprowadził nowy program "Piłka Nocna".
- Jesteśmy w swojej kanciapce? Michał Pol, to jest siedziba radia "WeszłoFM" i proszę nas nie obrażać. Mamy więcej metrów niż wasze studio - napisał.
- Ja tylko stoję na straży programu, który jest chętnie oglądany i nie mam poczucia, że straciłem kontakt z bazą - dodał po chwili.
Kowalczyk tym samym odniósł się do skrócenia "Ligi Minus". Jak się okazuje, "Kanał Sportowy" i "WeszłoTV" korzystają z tego samego zaplecza technicznego. W związku z rozszerzeniem ramówki o "Piłkę Nocną" podjęto decyzję o tym, że "Liga Minus" będzie trwała krócej niż dotychczas. To nie spodobało się Wojciechowi Kowalczykowi, który pełni rolę eksperta w programie realizowanym przez "WeszłoTV".
Krzysztof Stanowski od razu zareagował na uwagi swojego pracownika. Dziennikarz nie szczędził gorzkich słów pod adresem byłego reprezentanta Polski.
- Przestań pie***lić i zbijać łatwe lajki u ludzi, którzy nie mają żadnej wewnętrznej wiedzy. Zacznij zachowywać się jak dorosły człowiek, np. odbierać telefony - odpowiedział.
- Na koniec Kowalowi pensję płaci moje "Stanowisko", a nie jego "Liga Minus" - podkreślił.
- Dla mnie najważniejszy jest nie sponsor, nie widz, ale lojalność wewnątrz firmy, a z tym mam dziś problem - zaznaczył.
Kowalczyk z kolei przyznał, że czuje się niedoceniony. Jego zdaniem ekipa "Ligi Minus" zasłużyła na większym szacunek ze względu na pracę wykonaną w czasie przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa.
- Szkoda, że ludzi się nie docenia. Zapier***aliśmy z "Ligą Minus" w czasie pandemii, bo chcieliśmy dać radość kibicom. Inni siedzieli w domach i teraz jak liga wróciła, to wszyscy chętni do robienia programów - zakończył Kowalczyk.