Wisła Kraków wygrywa wszystko, Ramirez znów trafił z transferami. "Zaliczył znakomite wejście do zespołu"
Wisła Kraków weszła w 2023 rok z drzwiami i futryną. “Biała Gwiazda” wygrała po zimowej przerwie wszystkie sześć spotkań w Fortuna 1. Lidze, a nie dokonałaby tego, gdyby nie dobra dyspozycja nowych nabytków. Dyrektor sportowy klubu, Kiko Ramirez znów pokazuje, że ma wyjątkową smykałkę do sprowadzania wartościowych graczy.
Świetnej formy Wisły nie możemy oczywiście sprowadzać jedynie do zimowych transferów, bo i “starzy wyjadacze” w postaci Luisa Fernandeza, Igora Łasickiego, Borisa Moltenisa, Bartosza Jarocha czy coraz lepszego Angela Rodado dają tej drużynie wiosną naprawdę bardzo dużo.
Kto wie jednak, czy nie wyglądają oni o niebo lepiej niż jesienią między innymi dlatego, że dostali do współpracy kilku nowych, w większości jakościowych graczy. Kiko Ramirez objął funkcję dyrektora sportowego “Białej Gwiazdy” w grudniu i szybko wziął się do pracy. Jeszcze przed startem tegorocznego grania pisaliśmy, że to w nim należy upatrywać szans zespołu na lepsze czasy, bo Hiszpan już w przeszłości udowodnił, wówczas jako trener Wisły, że ma oko do piłkarzy, zwłaszcza tych z Półwyspu iberyjskiego. Za jego kadencji do klubu trafiali przecież Carlitos, Jesus Imaz czy Pol Llonch.
Ramirez szybko wziął się do pracy i na przestrzeni kilku tygodni sprowadził do Krakowa siedmiu nowych piłkarzy. Na ostateczne oceny jeszcze zbyt wcześnie, ale jakiś materiał poglądowy już mamy. I możemy wyciągnąć pierwsze wnioski.
David Junca
Solidność, jakość, doświadczenie. On po prostu to ma. Z całego zimowego zaciągu to Junca może pochwalić się najciekawszym CV i widać, że jego 79 występów na boiskach La Liga nie wzięło się znikąd. Po przyjściu do Wisły gra praktycznie od deski do deski. Dobrze wygląda w defensywie (zazwyczaj), a i z przodu jest całkiem aktywny. Widać dobrą technikę i niezłe dośrodkowanie. Oficjalnie bez bramek czy asyst, choć to po jego wrzutce samobójczego gola strzeliła sobie Resovia. “Biała Gwiazda” potrzebowała wzmocnienia lewej flanki, a przyjście 29-latka diametralnie odmieniło grę zespołu w tej części boiska.
Alex Mula
Mula potrafił błysnąć już w trakcie okresu przygotowawczego, ale rundę wiosenną przez pewne problemy zdrowotne rozpoczął jeszcze jako zmiennik. Przełomowy okazał się dla niego mecz z Odrą Opole. W przerwie zmienił wtedy Mateusza Młyńskiego i całkowicie odmienił grę ofensywną niemrawej do tamtego momentu “Białej Gwiazdy”. Był aktywny, kilka razy strzelał na bramkę, a w końcu zaliczył asystę przy zwycięskim golu Fernandeza. Od tamtej pory nie wypada już z podstawowego składu. Kolejną asystę dopisał w meczu z GKS-em Katowice, w starciu z GKS-em Tychy to jego strzał skutecznie dobił Jaroch, a w miniony weekend 26-latek otworzył też wynik spotkania ze Skrą Częstochowa. Szybki, przebojowy, z dryblingiem, dośrodkowaniem i niezłym strzałem. Póki co duże wzmocnienie Wisły.
Miki Villar
Villar na pierwszy rzut oka nie robi takiego wrażenia jak biegający na drugim skrzydle Mula, jest chyba nieco mniej efektowny i efektywny, ale i tak miewa sporo dobrych zagrań, które pomagają drużynie. Już w oficjalnym debiucie zaliczył asystę przy golu Fernandeza. W ostatni piątek wpisał się też na listę strzelców podczas potyczki ze Skrą. Liczby mógł mieć jeszcze lepsze, ale choćby w Katowicach po jego podaniu w stuprocentowej sytuacji chybił Rodado. Na minus sprokurowany karny w starciu z GKS-em Tychy. Jak na razie Villar nie robi wielkiej furory, jednak i tak wydaje się wzmocnieniem Wisły, która jesienią na skrzydłach wyglądała fatalnie.
James Igbekeme
Dołączył do zespołu najpóźniej, bo dopiero pod koniec lutego, gdy rywalizacja w rundzie wiosennej zaczęła nabierać już tempa. Miał wzmocnić środek pola i dać trenerowi Radosławowi Sobolewskiemu więcej opcji. Dziś wydaje się, że może to być jeden z kluczowych transferów, bo z urazem zmaga się Igor Sapała, a i Vullnet Basha nie jest okazem zdrowia. James zadebiutował w końcówce spotkania z Odrą, a potem stał się już graczem podstawowej jedenastki. Od pierwszej minuty wystąpił trzy razy z rzędu i właściwie za każdym razem był bardzo chwalony. Emanuje spokojem, przeglądem pola, odbiorem, dobrym podaniem. Kilka dni temu zaliczył świetną asystę przy golu Muli. Dwa razy z rzędu był też wybierany przez kibiców z “wislaportal.pl” najlepszym graczem meczu. Igbekeme jest wypożyczony do końca sezonu z Realu Saragossa.
Igor Sapała
Nie zdążył pokazać jeszcze pełni swoich możliwości. Zaczynał jako zmiennik, a gdy pod nieobecność Bashy wskoczył już do podstawowej jedenastki, po chwili sam złapał kontuzję, która męczy go do dziś. Jak jednak wyglądał, gdy faktycznie przebywał na murawie? Ani źle, ani wybitnie dobrze. Raczej po prostu przyzwoicie, całkiem solidnie. Czekamy aż wróci do zdrowia i złapie swój rytm, bo to z pewnością piłkarz, który na poziomie pierwszej ligi powinien być wyróżniającą się postacią.
Tachi
Póki co gra dość nerwowo i trudno posłać w jego kierunku jakieś komplementy. Jest natomiast jedno duże “ale” - Tachi jak na razie nie występuje na swojej pozycji. Bardzo dobrze spisuje się duet środkowych obrońców Łasicki - Moltenis, zatem Hiszpanowi trudno jest wskoczyć do środka defensywy. Sobolewski wykorzystuje 25-latka, nieco z konieczności, w roli defensywnego pomocnika. Widać, że nie jest to optymalna pozycja Tachiego, który daje z siebie ile może, ale nie ustrzega się błędów. Ciekawe, jak poradziłby sobie w roli stopera. Być może jeszcze się o tym przekonamy. Z kronikarskiego obowiązku warto odnotować, że w debiucie, który przypadł na mecz z Arką, zaliczył przytomną asystę przy golu Młyńskiego.
Sergio Benito
Musi czekać na swój moment. Póki co jest jedynie zmiennikiem Angela Rodado, który po długim okresie strzeleckiej posuchy przełamał się i wygląda w ostatnim czasie coraz lepiej. Benito wchodzi więc przede wszystkim na końcówki i ma zdecydowanie mniej czasu na pokazanie swoich umiejętności. Jeszcze nie błysnął. Nie przypniemy mu niestety łatki wybitnego jokera. Na ten moment jeszcze go nie skreślamy, ale stawiamy spory znak zapytania.
***
Nie wszystkie zimowe transfery Wisły określimy dziś mianem udanych, ale w większości przypadków zadowolenie miesza się z optymizmem na przyszłość. Kiko Ramirez wraz z Jarosławem Królewskim i Radosławem Sobolewski wykonali kawał dobrej roboty, która procentuje na boisku. Wisła zimowała na 10. miejscu, a po serii sześciu zwycięstw rzędu jest dziś na trzeciej lokacie i celuje w bezpośredni awans do Ekstraklasy.