Tymoteusz Puchacz odpowiedział na rewelacje dziennikarzy. "Jedyne markery to te do podpisywania piłek" [WIDEO]

Tymoteusz Puchacz odpowiedział na rewelacje dziennikarzy. "Jedyne markery to te do podpisywania piłek" [WIDEO]
Piotr Matusewicz / PressFocus
Jeszcze przed meczem reprezentacji Polski z Hiszpanią Tomasz Smokowski przedstawił sensacyjne wieści nt. markerów zmęczeniowych piłkarzy, mających dowodzić ich złego przygotowania do EURO 2020. Do sprawy podczas poniedziałkowej konferencji prasowej odnieśli się Tymoteusz Puchacz oraz rzecznik prasowy kadry, Jakub Kwiatkowski.
Po porażce ze Słowacją w mediach mówiło się sporo na temat możliwego przemęczenia piłkarzy. W jednym z "Hejt Parków" ten temat poruszył Tomasz Smokowski, dziennikarz "Kanału Sportowego".
Dalsza część tekstu pod wideo
- Widziałem markery zmęczeniowe jednego z piłkarzy reprezentacji Polski - widziałem, nie wymyślam tego. Dwa dni po meczu z Islandią, bo on grał wtedy, on miał 900. Norma dla zwykłego amatora to jest 170, a dla zawodowego piłkarza to jest 300. A on miał 900! - mówił Smokowski.
O sprawę zapytano Tymoteusza Puchacza. Obrońca reprezentacji Polski bardzo wymownie odpowiedział na wątpliwości dziennikarzy w tej sprawie.
- Jedyne markery, jakie widziałem, to gdy podpisywaliśmy piłki albo koszulki, a tak to żadnych markerów nie było. Jesteśmy zdrowi i gotowi. Ten sezon był długi i ciężki, ale wszyscy jesteśmy profesjonalistami. To zmęczenie da się zredukować, każdy miał dozowane odpowiednio obciążenia - zapewnił Puchacz.
Więcej o sprawie opowiedział rzecznik kadry, Jakub Kwiatkowski. Zapewnił, że tylko jeden zawodnik miał tak wysoki wynik. Mówił sporo o tym, dlaczego tak się stało.
- Wiele dyskusji na ten temat przetoczyło się jeszcze przed meczem z Hiszpanią. Zawodnicy mają robioną kinazę kreatynową. Te wyniki pokazują poziom zmęczenia. Przetoczyła się dyskusja przez internet, ale po raz ostatni markery były wykonywane na cztery dni przed meczem ze Słowacją i dwa dni po spotkaniu z Islandią - rozpoczął Kwiatkowski.
- W przypadku jednego z zawodników pojawiła się informacja z dokładnym wynikiem, ale tylko jeden gracz miał taki poziom zmęczenia, więc wiemy o kogo chodzi. Ten piłkarz nie trenował przez ponad tydzień z drużyną, bo był kontuzjowany. A w takich wypadkach wyniki zawsze są wysokie i potwierdzi to każdy lekarz - dodał.
- Zrobiono niepotrzebne zamieszanie, bo chodziło o zawodnika, który był świeżo po kontuzji i dwa dni po meczu. Dlatego poziom był wyższy, ale to indywidualna kwestia każdego gracza. U niektórych wyższy poziom wcale nie oznacza przemęczenia - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik21 Jun 2021 · 12:37
Źródło: własne

Przeczytaj również