Trzech Polaków w czołowej trzydziestce w Ga-Pa. To jedyna dobra wiadomość po pierwszej serii
Przełomu nie było. Trzech Polaków awansowało do drugiej serii noworocznego konkursu w Garmisch-Partenkirchen, ale ich miejsca są dalekie od oczekiwań.
Po niedzielnych kwalifikacjach Thomas Thurnbichler zapowiadał pozytywną niespodziankę w występach polskich skoczków. Przełom, którego nadejście sugerował Austriak, jednak nie wystąpił.
Po serii próbnej wiązaliśmy spore nadzieje z występem Aleksandra Zniszczoła. 30-latek był w niej siódmy. W pierwszej serii konkursu nie wypadł już tak dobrze, ale pewnie pokonał Niko Kytosaho (120 m) i awansował do rundy finałowej. Skok na 128 m dał mu 26. miejsce.
Do finałowej trzydziestki przebił się też Kamil Stoch (130 m). Trzykrotny mistrz olimpijski nieznacznie wygrał z Halvorem Egnerem Granerudem (128 m), Pokonał go o 0,7 pkt. Był 27.
Do drugiej serii awansował też Piotr Żyła (126 m), który przegrał z Anze Laniskiem. Wystarczyło mu jednak punktów, by awansować do drugiej serii w charakterze "looky loosera". Polak zajmowal 23. miejsce.
Na pierwszej serii swój występ w Ga-Pa zakończył Dawid Kubacki (128 m), który przegrał z Johannem Andre Forfangiem (129 m). Został sklasyfikowany na 33. miejscu.
Po pierwszej serii prowadził Ryoyu Kobayashi, który skoczył 137 m. Japończyk miał zaledwie 0,1 pkt przewagi nad drugim Janem Hoerlem (140 m). Trzecie miejsce Anze Lanisek (136 m), a czwarte - Andreas Wellinger (138 m).