"To pytanie zadała mi żona, a ona się nie zna na piłce". Krychowiak wbił szpilkę dziennikarzowi
Grzegorz Krychowiak wrócił do reprezentacji Polski po kilku miesiącach przerwy i zagrał od pierwszej minuty po starciu z Wyspami Owczymi. Dziennikarzowi "Polsatu Sport", Marcinowi Feddkowi, nie szczędził uszczypliwości w pomeczowym wywiadzie.
Doświadczony pomocnik dostał pytanie o to, czy trudno było mu wejść do zespołu po ostatniej klęsce w Mołdawii. Krychowiak nie gryzł się w język, wbijając szpilkę dziennikarzowi.
- Wręcz przeciwnie. Przed meczem to pytanie zadała mi moja żona, która się nie zna na piłce. Widzisz, to tylko świadczy o poziomie pytania. Nie odczuwałem dodatkowej presji - wypalił.
- Wiele o reprezentacji się mówi, są pewne afery, wywiady i inne rzeczy, ale jako zawodnik kadry, będąc w środku, nie mam wrażenia, że jest zła atmosfera. Oczywiście, jeżeli się przegrywa z Mołdawią, to nie ma co, to jest bardzo zły wynik i oczywiste jest, że trzeba pokazać inną twarz - dodał.
- Poprzez ten pryzmat można by odczuć zwłaszcza na początku spotkania dodatkową presję, ale wyszliśmy na boisko, wykonaliśmy robotę i zdobyliśmy trzy punkty. To jest najważniejsze - podkreślił.
Doświadczony pomocnik cieszy się z tego, że może znów grać w barwach reprezentacji. Mecz z Wyspami Owczymi był jego 99. występem w kadrze. W Tiranie może pojawić się na boisku po raz setny.
- Naprawdę jestem zadowolony, że mogę tutaj być i jeszcze pomóc tej reprezentacji. Za każdym razem jak dostanę powołanie, to tutaj się stawię. Jak nie, to będę ciężko pracował, żeby to zmienić. Ostatnio mnie nie było, teraz przyjechałem i cieszę się ze zwycięstwa. Możemy przygotowywać się do kolejnego spotkania - zakończył.