"To on w ogóle grał?". Słaby Lewandowski na celowniku legendy polskiego futbolu. Wystarczyły dwa zdania
Piątkowy występ Roberta Lewandowskiego nie był dobry. Kapitan reprezentacji Polski przegrywał większość pojedynków, denerwował się na kolegów i źle współpracował z Piotrem Zielińskim. Grzegorz Lato ocenił napastnika w zaledwie dwóch zdaniach.
W pierwszym meczu eliminacyjnym do EURO 2024 właściwie nie stwarzaliśmy sobie okazji. Dobre sytuacje były zaledwie dwie - kombinacyjna akcja w pierwszej połowie oraz szczęśliwe trafienie Damiana Szymańskiego.
W spotkaniu dominowali Czesi, co nie umknęło uwadze między innymi Grzegorza Laty. Legenda polskiego futbolu niejako stanęła w obronie Fernando Santosa, zrzucając większą odpowiedzialność na barki zawodników.
- Jeśli się nie biega, nie rozciąga się obrońców tak, jak Czesi, którzy grali na pełnym gazie, to trudno o sukces. Trenerzy nie grają. Możemy wziąć sobie najlepszego selekcjonera na świecie i nic z tego nie będzie. Albo mamy wykonawców, zawodników, którzy chcą coś zrobić, albo graczy, którzy kręcą nosem na kadrę i myślą, że tylko liczy się klub. Bo tam mają pieniądze - stwierdził w rozmowie z "WP Sportowe Fakty".
- Zostawmy już tego Krychowiaka. Wracamy w tym momencie do piłkarskich dziadków. A może jak Deyna by żył, to jego byśmy powołali? Albo Gadochę, Latę, który ma 73 lata? Czas na koniec w reprezentacji niektórych zawodników. Niektórzy jeszcze wspominają o Grosickim, ale co oni by zrobili? Czesi pokazali, że trzeba być przygotowanym, agresywnym, a przede wszystkim biegać i walczyć. A nie tak jak my, że sobie przylecieliśmy i tyle. Pokazali nam miejsce na arenie międzynarodowej. Nasi zaprezentowali się bez zaangażowania, bez walki, bez jakiejkolwiek myśli - dodał, nawiązując do głośnych nieobecności w zespole Santosa.
Lato został również poproszony o ocenienie postawy Roberta Lewandowskiego. Lider naszej kadry zaliczył kolejny nieprzekonujący występ w tym roku - miał 69% skuteczności podań, wygrał 4 z 16 pojedynków i 18 razy stracił piłkę.
- To on w ogóle grał? I niech to powie samo za siebie - podsumował były reprezentant.