To dlatego właściciel Hoffenheim był obrażany przez kiboli Bayernu. Kibice Borussii Dortmund toczą z nim wojnę
Dietmar Hopp na długo zapamięta mecz Hoffenheim z Bayernem. Arbiter przerwał spotkanie z powodu wulgarnych transparentów i okrzyków kiboli "Die Roten", które były wymierzone we właściciela zespołu gospodarzy.
Starcie "Wieśniaków" z Bawarczykami zostało wstrzymane na ok. kwadrans. Stało się to przez chamskie zachowanie kibiców w sektorze w gości. - Wszystko po staremu. DFB łamie słowo. Hopp był i będzie sku*** - brzmiał napis na transparencie sympatyków Bayernu.
Baner ten to część protestu kibiców "historycznych" niemieckich klubów przeciwko Dietmarowi Hoppowi - milionerowi, który przed laty zainwestował w klub z Hoffenheim, a teraz rozwija sekcję sportu elektronicznego (tzw. e-sport). Ma on do tego zespołu spory sentyment, ponieważ przed wyborem kariery w branży IT reprezentował jego barwy w sekcji młodzieżowej.
Jego inwestycje wywołały sprzeciw fanów klubów ze starszymi tradycjami. Najmocniej wystąpili kibice Borussii Dortmund, którzy nie omijają żadnej okazji, by obrazić Hoppa. Półtora roku temu na stadionie w Hoffenheim wywiesili transparent z podobizną milionera umieszczoną w celowniku broni palnej, a także nazywali go "skur***".
Hopp nie odpuszczał i wykorzystywał środki prawne, by walczyć z chamstwem fanów BVB. Pozywał obrażających go ludzi, kierował także zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa do prokuratury. W efekcie niemiecka federacja piłki nożnej zamierza nałożyć na kibiców Borussii Dortmund dwuletni zakaz wejścia na stadion w Hoffenheim. Decyzja DFB wywołała protest kibiców innych drużyn przeciwko karom zbiorowym. Sobotnie zachowanie kiboli Bayernu było częścią tej manifestacji.
Spotkanie Hoffenheim z "Die Roten" ostatecznie zostało dokończone. Przez cały czas Karl-Heinz Rummenigge okazywał Dietmarowi Hoppowi swoje wsparcie. Podobnie uczynili piłkarze Bayernu.