"On miał farta. Powinienem wygrać ten mecz". Rywal Huberta Hurkacza nie może pogodzić się z porażką
Hubert Hurkacz wygrał ćwierćfinałowy pojedynek turnieju Miami Open z piątym zawodnikiem rankingu ATP, Stefanosem Tsitsipasem, i tym samym osiągnął jeden z największych sukcesów w swojej karierze. Jego rywal jednak wyraźnie nie może pogodzić się z wynikiem meczu.
Grek łatwo wygrał pierwszego seta 6-2, a już na początku drugiej partii udało mu się przełamać podanie Polaka i objął prowadzenie 2-0. Mimo tego, ostatecznie nie zdołał awansować do półfinału turnieju w Miami.
- To rozczarowująca porażka. Bardzo rozczarowująca. Wyślizgnęło mi się to z rąk. Już to miałem, wszystko było pod moją kontrolą. I nagle, nie wiem, nastąpił jakiś samozapłon - komentował na gorąco Stefanos Tsitsipas.
- Nie musiałem nawet ponownie go przełamywać, wystarczyło zająć się własnym serwisem. Przy stanie 3-3 15:40 udało mu się trafić tym ekstremalnym forhendem w róg kortu. Miał dużo szczęścia, nie widziałem takiego uderzenia przez cały tydzień na tym turnieju, a teraz wydarzyło się to akurat przy mojej piłce na przełamanie - komentował rozgoryczony.
Gdyby Tsitsipas wygrał wspomnianego gema i przełamał Hurkacza, objąłby w drugiej partii prowadzenie 4-3, a następnie wykorzystując atut własnego podania mógł doprowadzić do stanu 5-3. Stało się jednak inaczej i to Polak wygrał wszystkie trzy gemy, zamykając ostatecznie seta wynikiem 6-3.
- Gdybym prowadził 5-3, mam wrażenie, że mój rywal byłby kompletnie rozbity. Nadzieja dla niego byłaby dosłownie zerowa. Mogłem go zwyczajnie znokautować, ale niestety w tym wszystkim miałem trochę niefarta. Myślę, że do stanu 6-2, 2-0 grałem nieprawdopodobny tenis, a po osiągnięciu kolejnego przełamania już nic nie byłoby w stanie mnie zatrzymać. Nagle jednak to jedno uderzenie, o którym wspomniałem, zmieniło całą psychologię tego meczu - kontynuował.
Numer pięć światowego rankingu ostatecznie jednak dość skąpo pochwalił polskiego tenisistę, podkreślając jednak ponownie, że to jemu należała się gra w półfinale.
- Hubert Hurkacz zrobił wszystko, co było potrzebne, aby mnie pokonać, ale czuję, że była to dla mnie stracona szansa, co nie powinno się dzisiaj wydarzyć. Zdecydowanie nie. To powinno być moje zwycięstwo - zakończył Stefanos Tsitsipas.