Przegrała mecz, czym rozwścieczyła internautów. Kibice zaczęli jej grozić. "Karma wraca"
Rosyjska tenisistka, Anastazja Pawluczenkowa, przegrała z Jessicą Pegulą i odpadła z turnieju w Adelajdzie. Zaraz po zakończeniu tego spotkania na zawodniczkę wylała się fala hejtu.
Nowy sezon WTA został rozpoczęty blisko dwa tygodnie temu. Turniej w Auckland nie należał jednak do najlepszych z perspektywy Anastazji Pawluczenkowej. Rosyjska tenisistka przegrała już w pierwszej rundzie rywalizacji. Jej pogromczynią okazała się Amanda Anisimowa.
Pochodząca z Rosji zawodniczka znacznie lepiej zagrała podczas turnieju w Adelajdzie. W eliminacjach ograła ona Alexandrę Osborne oraz Anę Bogdan.
Równie dobrze poradziła sobie ona w starciach ze stawianymi w roli faworytek Beatriz Haddad Maią i Kateriną Siniakovą. Niewiele brakowało, by 32-latka sprawiła jeszcze jedną niespodziankę.
W pojedynku z Jessicą Pegulą to właśnie Pawluczenkowa rozpoczęła od wygranego seta. Pierwsza partia zakończyła się jej triumfem po tie-breaku. Kolejne dwie odsłony padły jednak łupem rywalki, która wygrała ten mecz wynikiem 6:7, 7:5, 6:4 i awansowała do półfinału.
Zaraz po zakończeniu starcia z Amerykanką na Instagramie Rosjanki pojawiło się mnóstwo obraźliwych komentarzy. Internauci nie mogli pogodzić się z porażką.
- Życzę wszystkiego najgorszego tobie i twoim bliskim za to, co zrobiłaś. Karma wraca - napisał jeden z internautów. Inny z kolei skrytykował grę zawodniczki.
Wiele wskazuje na to, że większość negatywnych wpisów była wywołana przegranymi kuponami na stronach bukmacherskich. Porażka Rosjanki oznaczała w wielu przypadkach stracone pieniądze.