"Jest niesamowicie nudny. Ile można się torturować?". Jerzy Janowicz odcina się od tenisa. Co dalej z karierą?
Jerzy Janowicz od dłuższego czasu jest poza głównymi kortami tenisowego świata. Mimo tego Polak wciąż widnieje w rankingu ATP. Co jednak dalej z jego karierą?
Przed erą Hurberta Hurkacza Jerzy Janowicz był najbardziej rozpoznawalnym polskim tenisistą w singlu. W 2013 roku nasz zawodnik dotarł do półfinału Wimbledonu, ale tam musiał uznać wyższość Andy'ego Murraya.
W kolejnych latach pochodzący z Łodzi sportowiec nie radził sobie już aż tak dobrze. Powracały problemy ze zdrowiem, gra Janowicza stawała się coraz mniej skuteczna, a w konsekwencji gracz niemal zupełnie zniknął z kortów.
W ostatnim czasie 32-latek skupił się na padlu, wystąpił nawet na igrzyskach europejskich. W teorii nadal figuruje w rankingu ATP, ale sam przekonuje, że obecnie nie traktuje tenisa zbyt poważnie.
- Jest niesamowicie nudny. (...) Gdy jestem w domu, to na pewno coś obejrzę. Ale - jak mówię - to rzadkość, bo nie bawi mnie oglądanie tego sportu. Nie sprawia mi to po prostu radości. Tyle życia poświęciłem tenisowi. Ile można się nim torturować? - stwierdził z uśmiechem.
- Nie powiem, że zakończyłem karierę, bo nie lubię takich deklaracji. Będzie, co będzie. Może sobie wrócę na jakiś turniej albo dwa. A może podejmę kolejną próbę? Zobaczymy. Na razie tenis nie kojarzy mi się z jakąkolwiek przyjemnością, bardziej z męką. Szczególnie z dużym bólem - wyznał dla "Sport.pl".
- Nie ma uniwersalnej reguły co do tego, co się dzieje z organizmem. Mamy mnóstwo przykładów zawodników, którzy mają przewlekłe problemy z kontuzjami i jest kłopot. Można tu wskazać choćby m.in. Juana Martina del Potro czy Kei Nishikoriego. Na pewno pierwszy problem, który miał ogromny wpływ na moje zdrowie, to kłopoty z kolanem. Niepotrzebny - z perspektywy czasu - wydaje mi się występ w meczu Pucharu Davisa o Grupę Światową ze Słowacją. A tak, to robiłem, co mogłem, żeby wrócić. Trenowałem dużo i ciężko i niestety czasami się to odbija na zdrowiu - podsumował Janowicz.