Wielki zaszczyt Lewandowskiego! Wyszły specjalne monety z jego wizerunkiem. "Droga do marzeń"
Nie ulega wątpliwości, że wejście Roberta Lewandowskiego na futbolowy szczyt dokonywało się stopniowo. ”Lewy” na przestrzeni lat poczynił kroki, które zapewniły mu piłkarską nieśmiertelność. Jak tego dokonał? Analiza jego gry przybliża nam kilka szczegółów.
Na początku zaznaczmy, że Robert Lewandowski, uznawany za najlepszego piłkarza świata, może poszczycić się kolejną “nagrodą”. Do tej pory na monetach w Polsce pojawiały się podobizny znanych postaci, ale zwykle wydawane były one pośmiertnie. A Mennica Gdańska po raz kolejny podeszła do tematu nieszablonowo; wybijając monetę z kapitanem reprezentacji Polski w piłce nożnej. Mennica Gdańska postanowiła uhonorować najwybitniejszego polskiego piłkarza, wydając monety z serii ”Robert Lewandowski, Droga do marzeń”. Wszystkie wizerunki zostały przygotowane w taki sposób, aby przedstawiały drogę piłkarza na światowe szczyty futbolu. Więcej na ten temat znajdziecie poniżej.
Tak zaczynał “Lewy”
Robert Lewandowski rozpoczął swoją karierę na najwyższym szczeblu rozgrywkowym latem 2008 roku, kiedy zamienił pierwszoligowego Znicza Pruszków na Lecha Poznań. Początkowo w stolicy Wielkopolski stał się członkiem kwartetu atakujących wraz ze Sławomirem Peszko, Semirem Stiliciem i Hernanem Rengifo. Ich gra charakteryzowała się dużą wymiennością pozycji oraz dynamiką, a ”Lewy” często rozpoczynał akcje daleko od światła bramki. Można go było dostrzec na skrzydle, gdy ”Kolejorz” budował ataki i przechodził do kreowania okazji, lecz później nasz napastnik wyraźnie zawężał ustawienie i wbiegał w pole karne w drugie tempo. Wykorzystywał wtedy skupienie obrońców na piłce i niepokoił defensywę rywali od drugiej, tzw. słabej strony.
Jak wspominał w wywiadzie dla klubowej telewizji Lecha, trener Franciszek Smuda w tym czasie wystawiał go na treningach przeciwko silnemu Manuelowi Arboledzie, dzięki czemu Lewandowski doskonalił umiejętność gry tyłem do bramki przeciwnika. W ten sposób nabywał coraz większość świadomość pozycyjną i zaczął kontrolować wszystko, co działo się dookoła niego - nie tylko podczas wykończenia akcji, lecz również na wielu wcześniejszych etapach. Wśród kibiców ”Kolejorza” krążyła wtedy opinia, że ówczesny nr 8 Lecha to najlepszy napastnik zespołu w ostatnich latach, ponieważ potrafił sam wykreować szansę strzelecką - sobie oraz kolegom z drużyny. To właśnie sprzed pola karnego zdobył gola m.in. w legendarnym meczu Pucharu UEFA z Austrią Wiedeń, a rozgrywki zakończył z 14 bramkami na koncie i zdobytym Pucharem Polski.
Wszystkie te umiejętności przełożyły się na coraz lepsze rozumienie gry ”Lewego”, który w mistrzowskim sezonie 2009/10 stał się samodzielną ”dziewiątką”. Rolę środkowego napastnika pod wodzą Jacka Zielińskiego interpretował jednak bardzo nowocześnie. Wciąż chętnie obniżał swoją pozycję, znajdował się między linią obrony i pomocy rywali, czym nieustannie sprawiał im dylematy w kryciu. Jak sam podkreślił, przełomowym meczem w tamtych rozgrywkach było dla niego starcie przeciwko Ruchowi Chorzów w przedostatniej kolejce Ekstraklasy. Lech musiał liczyć na potknięcie Wisły Kraków w derbach z Cracovią i samemu pokonać ”Niebieskich”, by objąć prowadzenie w ligowej tabeli. Ładunek emocjonalny tamtych chwil był bardzo wysoki, lecz w żaden sposób nie przeszkodziło to Lewandowskiemu w przedstawieniu swojego najlepszego oblicza. Ochoczo kreował okazje z dala od 16 metra od bramki, asystował przy golu na 1:2 z ”martwej strefy” i w odpowiednim momencie wbiegał w pole karne pomiędzy defensorów. W ten sposób zdobył bramkę na 1:1 i utwierdził się w przekonaniu, że jest gotowy na grę na największej piłkarskiej scenie. Kilka dni później dołożył swojego ostatniego gola w Ekstraklasie, został królem strzelców ligi z 18 bramkami, a zainteresowanie usługami napastnika wyraziła m.in. Borussia Dortmund.
U Kloppa
Wybór zespołu z Dortmundu wydawał się odpowiednim, biorąc pod uwagę sposób gry forsowany przez ówczesnego szkoleniowca BVB, Juergena Kloppa. Obecny trener Liverpoolu już wtedy stawiał na futbol dynamiczny, z dużym naciskiem na fazy przejściowe. Borussia uskuteczniała wówczas słynny ”gegenpressing”, nacierała na przeciwnika z piłką i odcinała wszystkie opcje podań wokół niego. Swoją aktywną obronę wykorzystywała jako główne narzędzie w ataku - odbierała piłkę wysoko przeciwko zdezorganizowanym rywalom, a Lewandowski mógł wtedy umiejętnie ustawiać się w przestrzeni.
W pierwszym sezonie w Dortmundzie, 2010/11, ”Lewy” występował często jako podwieszony napastnik, ponieważ rolę podstawowej ”dziewiątki” pełnił Lucas Barrios. Robert, po występach w Lechu na arenie krajowej i międzynarodowej, był jednak do tego przygotowany. Borussia atakowała z dużą szybkością i intensywnością, nie pozostawiając przeciwnikom zbyt wiele czasu na reakcję. W takich warunkach inteligencja Lewandowskiego zaczęła objawiać się w pełnej krasie.
Znów, tak jak w ”Kolejorzu”, rozpoznawał wolną przestrzeń i orientację obrońców w kryciu, po czym dobierał odpowiednie środki we współpracy czwórkowej. Na powyższym przykładzie z meczu z Hamburgiem odebrał dośrodkowanie przed obrońcami i po krótkiej wymianie podań finalizował atak już za ich plecami. Tak grający ”Lewy” w zabójczo szybkiej Borussii wygrał Bundesligę w swoich dwóch pierwszych sezonach i dotarł do finału Ligi Mistrzów już jako typowy środkowy napastnik. W słynnym półfinale czterokrotnie skarcił Real Madryt, a w sezonie 2013/14 został po raz pierwszy królem strzelców ligi niemieckiej.
Ugruntowanie pozycji Lewandowskiego na piłkarskiej mapie świata przełożyło się na jego występy w reprezentacji Polski. W 2014 roku został kapitanem kadry, która pod wodzą Adama Nawałki w spektakularnym stylu awansowała na Euro 2016. RL9 został królem strzelców eliminacji z 13 golami, lecz warty uwagi jest sposób gry jego oraz całej drużyny ”Biało-czerwonych”.
Nasza reprezentacja stosowała wtedy klasyczny system 4-4-2, charakterystyczny w grze z kontrataku. Polacy ustawiali się głównie w średnim bloku obronnym, spychali przeciwników do linii bocznej i szybko atakowali skrzydłami. Wówczas Lewandowski występował w duecie z Arkadiuszem Milikiem i obaj zawodnicy sprawnie dopełniali swoje ruchy. Ich ”flagową” akcją była wymiana krzyżowa i wbiegnięcie w różne strefy pola karnego, jak również współpraca na wcześniejszych etapach. Kiedy jeden tworzył opcję podania na skrzydle lub w strefach pomiędzy (w tzw. półprzestrzeni), drugi zachowywał centralną pozycję. W ten sposób Polacy płynnie rozwijali ataki, które zaprowadziły ich aż do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Lewandowski funkcjonował wtedy w nieco innych realiach, niż w klubie, a bardzo wysoki poziom gry w różnych warunkach meczowych zaprocentował kolejną zmianą pracodawcy.
Wymarzone miejsce
”Lewy” w lipcu 2014 roku został piłkarzem Bayernu Monachium, który niedługo wcześniej odzyskał prymat w krajowych rozgrywkach. Ponadto przejście Roberta do stolicy Bawarii zbiegło się z rozwojem analityki piłkarskiej na szeroką skalę - od tego momentu za pomocą coraz większej liczby statystyk można było ”zmierzyć” wkład Lewandowskiego w grę zespołu. Ten już od roku prowadzony był przez Pepa Guardiolę, uznawanego za najlepszego trenera na świecie nie tylko ze względu na zdobyte trofea z FC Barceloną, lecz przede wszystkim ambitną wersję futbolu. Gra pozycyjna Bawarczyków była bardzo wymagająca, ale piłkarze czerpali z niej korzyść w związku z większą liczbą dogodnych sytuacji, w których się znajdowali.
Bayern nieustannie szukał przewag liczebnych oraz pozycyjnych, a poszczególni gracze znajdowali się w konkretnych strefach, gdzie mogli skupić na sobie uwagę obrońców. Takie sytuacje zdają się wymarzone z perspektywy napastnika takiego, jak Lewandowski, który rozumie grę i wie jaką pozycję w danej chwili zająć. Na screenie z meczu z Eintrachtem Frankfurt dwóch graczy ”Die Roten” zaatakowało jednego defensora na skraju pola karnego, kolejny zawodnik ”związał” obrońcę przy bliższym słupku, a akcję zamykał Lewandowski. Najbliższy przeciwnik z trudem dzielił uwagę na niego za plecami i jednocześnie chronił bramkę, co polski napastnik skrzętnie wykorzystał. Najpierw obiegł swojego vis-a-vis, a następnie wyskoczył zza jego pleców (z tzw. ślepej strony) na podanie prostopadłe. Warto podkreślić, że zdobył wtedy gola z rogu pola bramkowego, charakterystycznego miejsca dla drużyn Guardioli, skąd każdy strzał zyskuje bardzo wysoką wartość gola oczekiwanego (xG).
To właśnie ”expected goals” pokazały, w jak niebezpiecznych dla rywali sytuacjach strzeleckich zaczął znajdować się Lewandowski. Od 0.64 w każdych 90 minutach gry w Bundeslidze w sezonie 2014/15 do aż 1.17 przed rokiem. Co więcej, RL9 oddaje obecnie średnio jedno uderzenie mniej, niż cztery i pięć lat temu, więc każda jego próba zyskuje coraz wyższą wartość. W ostatnich rozgrywkach ustabilizował wskaźnik na poziomie 0.25 xG/strzał, co oznacza, że potrzebuje średnio 4 uderzeń, by zdobyć bramkę. Jest to jednak tylko statystyka, którą można ”zakłamywać” poprzez wykorzystywanie lub marnowanie sytuacji bramkowych. Robert Lewandowski zaledwie raz w ostatnich ośmiu sezonach, a dokładnie w rozgrywkach 2018/19, strzelił znacznie mniej goli, niż wskazywałoby na to xG. Wówczas mógł pokonać bramkarzy Bundesligi osiem razy więcej, lecz ”odbił” to sobie z nawiązką w sezonie 2020/2021. Zdobył wtedy czwartą koronę króla strzelców ligi niemieckiej z rzędu i strzelił 41 bramek z 32 ”expected goals”, pobijając rekord Gerda Muellera dotyczący największej liczby bramek w jednym sezonie Bundesligi.
Co mówi RL9?
Sam ”Lewy” w zeszłorocznym wywiadzie z ”The Athletic” przedstawił kluczowe aspekty, które bierze pod uwagę w finalizacji ataków:
- Jeśli jesteś pośrodku akcji, musisz wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności. Myślisz o wszystkich rzeczach, które dostrzegasz oczami oraz o tych, które widzisz tylko w głowie: gdzie jest przeciwnik? Gdzie jest podanie? Gdzie jest przestrzeń? Gdzie jest ruch?
Świadomość pozycyjna Lewandowskiego jest więc na bardzo wysokim poziomie, co zdecydowanie sprzyja modelowi gry pod wodzą kolejnych trenerów. Ostatni dwaj niemieccy szkoleniowcy, Hansi Flick i Julian Nagelsmann, postawili w Bayernie na spójny system, który łączy w sobie agresywny pressing w wersji Juergena Kloppa oraz grę pozycyjną Guardioli. Dzięki temu Lewandowski bierze udział w wielu fazach gry z równie dobrym skutkiem.
Skrzydłowi Bayernu zaczęli od tej pory zajmować bardziej centralne pozycji, podczas gdy szerokość ustawienia zespołu zajmowali boczni obrońcy. W związku z tym Lewandowski częściej zwalniał miejsce w świetle bramki, ustawiał się pomiędzy obrońcami i tworzył korytarz do bramki dla partnerów. Dobry tego przykład stanowi bramka przeciwko Augsburgowi, dzięki której ”Lewy” pobił słynny rekord Gerda Muellera. Boczny pomocnik zszedł ze skrzydła w sektor środkowy i uderzył na bramkę, dlatego Lewandowski mógł czyhać na odbitą przez bramkarza piłkę. Objawił się wtedy świetny timing polskiego napastnika, który zdaje sobie sprawę, że najbardziej istotną pracę należy wykonać w grze bez piłki. Futbolówkę można dotknąć niewiele razy w jednej akcji, dlatego pierwszy kontakt jest kluczowy dla powodzenia całego ataku:
- Skontrolowanie piłki dzięki pierwszemu przyjęciu zapewnia od 60 do 70 procent gola - dzięki odpowiedniemu kontaktowi zyskuje się miejsce i czas. Im lepszy jest twój kontakt, tym więcej masz czasu na rozejrzenie się, spojrzenie gdzie jest bramkarz i znalezienie odpowiedniego rozwiązania.
Szybkość działania w polu karnym, gdzie zwykle roi się od rywali, którzy chcą zabezpieczyć dostęp do własnej bramki, można doskonalić również w innych dyscyplinach. Lewandowski przyznał, że od lat interesuje się nie tylko futbolem:
- Jako dziecko, mój tata dbał o to abym rozwijał się w wielu dyscyplinach, co z obecnej perspektywy uważam za bardzo ważne. A czym interesuje się dziś? Lubię śledzić rozgrywki NBA, tenis czy wyścigi F1 - powiedział.
Robert Lewandowski zdobywa bramkę po zasłonie rywali w meczu z Villarrealem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, źródło grafiki: StatsBomb
Prześlizgnięcie się między przeciwnikami w strefie podkoszowej czy między bandami wyścigowymi może przypominać ewolucję w grze ”Lewego” w ostatnich latach.
Źródło grafiki: smarterscout
Mapa aktywności polskiego napastnika w sezonie 2019/20 Bundesligi zdaje się potwierdzać tę przemianę. Dominujący jasnoniebieski kolor przed polem karnym przedstawia współpracę RL9 z kolegami za pomocą krótkich podań. Rywale pozwalali wtedy Bayernowi na wymienienie ok. 20 zagrań, zanim przeszli do działań obronnych (”opponent passes allowed per defensive action in the opposition half” - OPPDA), co zwykle kończyło się ustawieniem niskiego bloku obronnego. Lewandowski musiał więc operować na niewielkiej przestrzeni pomiędzy formacjami rywali, lecz nie tracił wówczas kontroli na sytuacją. Wskaźnik goli oczekiwanych z jego udziałem w budowie akcji wzrósł do rekordowego 1.29, podczas gdy podtrzymywał wartość ponad 1.0 po okazjach, kiedy sam kończył akcje. Bayern rozszerzył swój wachlarz możliwości ofensywnych, a ”Lewy” zdobył w tamtym sezonie swoją upragnioną ”uszatkę”, czyli puchar za zwycięstwo w Lidze Mistrzów.
Można zaryzykować stwierdzenie, że Robert Lewandowski, dzięki swojej nieprzeciętnej boiskowej inteligencji, jest zdolny do podbicia każdych rozgrywek, w których weźmie udział. Nic więc dziwnego, że Mennica Gdańska postanowiła uhonorować najwybitniejszego polskiego piłkarza, wydając monety z serii ”Robert Lewandowski, Droga do marzeń”.
Seria monet będzie się składać z monet kolekcjonerskich złotych i srebrnych pełnej, najwyższej próby. Każda moneta ma ściśle limitowany nakład. Wszystkie wizerunki zostały przygotowane w taki sposób, aby przedstawiały drogę piłkarza na światowe szczyty futbolu.
Ponieważ są to monety kolekcjonerskie, ich nakład jest ściśle limitowany i nigdy nie będzie zwiększony - monety dwuuncjowej wynosi 3000 sztuk, a monety kilogramowej 200 sztuk.
W przedsprzedaży są dostępne monety 5$ Talent - Robert Lewandowski, Droga Do Marzeń, które zostały wybite z 2 uncji srebra próby 999. Rewers monety przedstawia Roberta Lewandowskiego, którego talent do gry w piłkę nożną ujawnił się już w dzieciństwie i zaprowadził go do najlepszych klubów piłkarskich świata. Monetę zdobi wstawka 3D imitująca piłkę. Z kolei na awersie, oprócz emitenta i wartości nominalnej, znajduje się koszulka Roberta Lewandowskiego, ta z młodzieńczych lat oraz ta z kariery w dorosłym życiu.
Obecnie dostępna jest także moneta 50$ Talent - Robert Lewandowski, Droga Do Marzeń, która została wybita aż z 1 kilograma srebra próby 999 w limitowanym nakładzie wynoszącym 200 sztuk. Czynnik ten sprawia, że jest to doskonała moneta kolekcjonerska. Rewers monety przedstawia Roberta Lewandowskiego, którego talent do gry w piłkę nożną ujawnił się już w dzieciństwie i zaprowadził go do najlepszych klubów piłkarskich świata. Monetę zdobi wstawka 3D imitująca piłkę. Z kolei na awersie, oprócz emitenta i wartości nominalnej, znajduje się boisko piłkarskie.
Już teraz warto przyjrzeć się planom emisyjnymi i zebrać całą kolekcję.
Monety z wizerunkiem kapitana reprezentacji Polski od pierwszego dnia cieszą się ogromnym zainteresowaniem kolekcjonerów i można być pewnym, że cały nakład zostanie wyczerpany. A to oznacza, że staną się nie tylko doskonałą pamiątką przechowywaną z pokolenia na pokolenia, ale również znakomitą inwestycją.
Według informacji Mennicy Gdańskiej dwuuncjowej monety zostało 300 sztuk, a monety kilogramowej - 20 sztuk.
Jak mówi Mariusz Habkowski, wiceprezes Oddziału Gdańskiego Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego:
- Moneta z Robertem Lewandowskim jest atrakcyjna nie tylko pod względem merytorycznym i stylistycznym ale też pod względem inwestycyjnym: walory emitowane w niewielkich nakładach (…) przekładają się na większą ich wartość, jako rzeczy rzadkie i niepowtarzalne. Mennica Gdańska jako innowacyjna firma tworzy nowoczesną numizmatykę, rozwija ją bardzo dynamicznie i stwarza możliwości na ciekawe i dające zyski inwestowanie.
Tak o swoim wyróżnieniu wypowiada się sam Robert Lewandowski:
- Wiem, że jest mnóstwo ludzi, dla których numizmatyka to wielka pasja, potrafią o niej rozmawiać godzinami i inwestować duże pieniądze. Dotąd nigdy nie miałem czasu ani okazji, aby się tym zainteresować, ale bardzo się cieszę, że zostałem w ten sposób uhonorowany. (…) Podoba mi się pomysł na projekt, który uwzględnia elementy z początków mojej kariery, robi to wrażenie.(…) Jest to bardzo miłe wyróżnienie. Kto wie, może pozwolą mi zdobyć nowych fanów wśród miłośników numizmatyki.
Więcej informacji na temat wyjątkowej monety na stronie Mennicy Gdańskiej.
11 powodów do inwestowania w monety z Robertem Lewandowskim:
1. Robert Lewandowski to najwybitniejszy polski sportowiec, wspaniały piłkarz i wielki ambasador Polski na świecie. Seria monet Mennicy Gdańskiej jest uhonorowaniem jego wielkich zasług i osiągnięć.
2. Nakład każdej monety jest ściśle limitowany. Niewielkie nakłady monety 2 oz - 3000 sztuk, monety 1 kg - 200 sztuk stanowią wielki atut. Fanów Roberta są miliony na całym świecie, monet z pewnością nie wystarczy dla wszystkich.
3. Unikatowy projekt monety wyraża najważniejsze emocje związane z drogą do zwycięstwa; pasję, siłę i determinację. Zawiera w sobie innowacyjną wstawkę 3D imitującą piłkę. Monetę stworzyli najlepsi polscy medalierzy.
4. Pierwsze monety z serii Mennicy Gdańskiej często zyskiwały na wartości, czego przykładem są: Ostatnie Życzenie 2 oz (wzrost wartości 400%) oraz 1 kg, Rusałka, Jowisz, Spartakus, Wielki Wybuch, Guan Yu, Asasyni, Cyberpunk, Mezopotamia.
5. Dolary nowozelandzkie są walutą wielu wartościowych monet kolekcjonerskich i stanowią środek płatniczy. Wybite zostały z najwyższej próby srebra 999 z bardzo wysokim reliefem 3 mm.
6. Historia pokazuje, że kruszce są szczególnie odporne na inflację i uważane są za jedną z najbezpieczniejszych form lokowania pieniędzy, a ich wartość systematycznie wzrasta.
7. Seria Droga do Marzeń układa się w drogę Roberta Lewandowskiego na sam szczyt piłkarskiego Olimpu.
8. Ogromne zainteresowanie monetami uprawdopodabnia ich szybką wyprzedaż.
9. Idol milionów dzieci na całym świecie i tysięcy przyszłych piłkarzy został dodatkowo w formie serii monet na zawsze zapisany na kartach historii. Taka moneta stanie się doskonałą pamiątką rodzinną, przechowywaną z pokolenia na pokolenie.
10. Robert Lewandowski dołączył do ścisłego grona wielkich Polaków: Józefa Piłsudskiego, Jana Pawła II, którzy zostali za życia upamiętnieni na monecie.
11. Monety o tematyce piłkarskiej, jak np. z okazji Euro 2012 zawsze cieszą się wielką popularnością, co wpływa na ich wartość.
Materiał sponsorowany