Szpilka - Wach.
Artur Szpilka wygrał walkę z Mariuszem Wachem, po bardzo kontrowersyjnym werdykcie sędziowskim. Szpilka w ostatniej rundzie leżał na deskach, Wach był bardzo bliski zakończenia walki nokautem. Szpilka dotrwał jednak do końca, dzięki czemu wygrał i... został wygwizdany przez kibiców zgromadocznych w hali w Gliwicach.
Walka od początku odbywała się w spokojnym tempie, obaj pięściarze skupili się na badaniu możliwości przeciwnika. Pierwsze trzy rundy upłynęły na pojedynczych próbach przeprowadzenia kombinacji ciosów, w których nieco aktywniej prezentował się Szpilka, choć Wach również zadał kilka ciosów, które mogły być odczuwalne dla rywala.
Czwarta runda rozpoczęła się od zdecydowanego ataku Mariusza Wacha. Po kilku mocniejszych uderzeniach, wydawało się, że Szpilka może wpaść w tarapaty. Pięściarz z Wieliczki szybko jednak wrócił na odpowiednie tory i skontrował rywala. To była świetna runda w wykonaniu obu bokserów, którzy wyraźnie nabrali tempa. Tę rundę wygrał Mariusz Wach.
Piąta runda rozpoczęła się spokojnie, aby ponownie nabrać przyspieszenia. Pod koniec rundy Wach przeprowadził zdecydowany atak, po którym Szpilka znalazł się w ogromnych tarapatach. W pewnym momencie wydawało się, że nieco zamroczony Szpilka może paść na deski. Ponownie jednak udało mu się umiejętnie skontrować rywala i dokończyć rundę bez knockdownu.
Bardzo podobny przebieg miała szósta runda. Ponownie pod koniec zaatakował Wach, a Szpilka zrobił coś zadziwiającego, a jednocześnie coś, do czego zdążył przyzwyczaić swoich kibiców. Celowo opuścił gardę, chcąc - jak się wydaje - sprowokować rywala. Wach wykorzystał bezmyślność przeciwnika i zadał całą serię ciosów, a nokaut był dosłownie na wyciągnięcie ręki!
Siódmą rundę aktywniej rozpoczął Szpilka. Po Wachu widać już było narastające zmęczenie. Różnica wagi pomiędzy bokserami jest znacząca (15kg). Runda na remis, ze wskazaniem na Szpilkę, który jednak ponownie nie ustrzegł się momentów dekoncentracji i opuszczania gardy.
Ósma runda to kontynuacja pasywnej postawy Wacha, a zarazem większej aktywności Szpilki. Z upływem czasu Wach miał coraz większy problem z wydolnością, ale jednocześnie zauważlna była jego strategia polegająca na uaktywnianiu się w drugiej części rundy. Ta runda zdecydowanie padła łupem Szpilki.
Dziewiąta runda przebiegała podobnie do ósmej. Szpilka zadawał więcej ciosów i ewidentnie zebrał więcej punktów na kartach sędziowskich. Wach koncentrował się na próbie zadania jednego silnego ciosu, który powaliłby rywala na deski. W ostatnich sekundach tego starcia był on zresztą bliski dopięcia swego, zadał bardzo mocny prawy podbródkowy, ale w wykończeniu akcji przeszkodził mu gong i sędzia, który dzielnie wkroczył między pięściarzy.
Bardzo mocna końcówka poprzedniej rundy wyraźnie zachęciła Wacha, który od początku dziesiątej rundy starał się efektownie zakończyć walkę. I DOPIĄŁ SWEGO! Po potężnym ciosie Szpilka padł na deski i był liczony! Szpilka wstał, Wach próbował go skończyć, zadając kolejne ciosy. Szpilka po raz kolejny opuścił gardę i, słaniając się na nogach, próbował unikać ciosów. Wyczerpany Wach zadawał mnóstwo ciosów, z czego wiele nie znalazło celu. Ostatecznie Szpilce udało się dotrwać do końca! Co za runda!
Według sędziów walkę wygrał Szpilka, ale werdykt był bardzo kontrowersyjny. Szczególnie punktowanie 97-93 dla Szpilki wzbudziło wielką konsternację wśród kibiców i komentatorów gali. Jeszcze "ciekawiej" zrobiło się chwilę później, gdy sprowokowany Szpilka postanowił przerwać wywiad udzielany na ringu i rzucić się w trybuny, gdzie rozpętała się istna awantura.
Punktacja: Szpilka - Wach 97-93, 93-96, 95-94