"Szalone pieniądze, inny świat". Ishak zdradził, skąd miał oferty. Wyjaśnił, dlaczego został w Lechu Poznań
Mikael Ishak jesienią ubiegłego roku niespodziewanie przedłużył kontrakt z Lechem Poznań. Szwed wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na taki krok mimo lukratywnych ofert z innych klubów.
Poprzedni kontrakt Ishaka z Lechem obowiązywał do połowy 2023 roku. Wydawało się, że mistrzowie Polski nie mają szans na zatrzymanie swojego kapitana. Ku zaskoczeniu wszystkich stało się jednak inaczej. Szwed zdecydował się podpisać umowę do końca czerwca 2025 roku.
- Miałem naprawdę dużo propozycji. Na przykład z czołowej drużyny z Grecji. Z czołowej drużyny z Ukrainy. Była ciekawa oferta z Belgii. A także z jednej z najlepszych drużyn ze Szwecji - wspomina Ishak w rozmowie z portalem "Interia.pl".
- Były też propozycje z topowych lig, chociaż z klubów walczących o utrzymanie. A ja nie chcę walczyć o utrzymanie. Jeśli chodzi o wielkie pieniądze, to dostałem oferty ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Arabii Saudyjskiej. To były olbrzymie kontrakty... Na zgrupowaniu w Dubaju do naszego hotelu przyjeżdżali ludzie, którzy chcieli mnie namówić na grę w tamtejszych klubach... - dodał Szwed.
Lech nie był w stanie zbliżyć się finansowo do propozycji, które otrzymywał Ishak. Tomasz Rząsa, dyrektor sportowy klubu, zdradził nawet, że oferta Lecha była trzykrotnie niższa od najlepszej otrzymanej przez 29-latka.
- To prawda. To były szalone pieniądze, inny świat. Jedną z takich propozycji zostawiłem na mailu jako pamiątkę. Pamiętam rozmowę z moją żoną na temat przyszłości. Bardzo się jej w Poznaniu podoba, chciała tu zostać. Ale jak zobaczyła ofertę z Dubaju, to w jej oczach zauważyłem poruszenie (śmiech). Mamy jednak umowę, że w trakcie trwania mojej kariery to ja mam decydujące słowo, ona będzie szefem, gdy przestanę grać. I szybko powiedziałem, że Dubaj to zły pomysł. Życie tam byłoby fantastyczne, ale tutaj też na nic nie mogę narzekać
- wyjaśnił kapitan Lecha.
- wyjaśnił kapitan Lecha.
Dlaczego zatem Ishak zdecydował się na pozostanie w Poznaniu? Reprezentant Szwecji przyznaje, że docenia to, co ma w Lechu.
- Lubię być kochany. Lubię być doceniany. Lubię być liderem. A to wszystko dostałem w Poznaniu. Kasa? Jasne, jest ważna, ale w Bundeslidze zarabiałem dwukrotnie więcej niż w Lechu i byłem nieszczęśliwy. Po co mi więc pieniądze, które nie dają radości? Zamiast nich wolę jechać do klubu z uśmiechem na twarzy. Wolę przeżywać piękne chwile, jak mistrzostwo czy wygrana z Villarreal - podsumował piłkarz.