Tam trafia Karol Świderski. W tle miliard dolarów. "Polityka transferowa jest bardzo specyficzna"
Karol Świderski na dniach powinien oficjalnie zostać piłkarzem amerykańskiego klubu Charlotte FC. Polak ma kosztować pięć milionów euro. Jaki to będzie miało wpływ na jego pozycję w reprezentacji? Czy napastnik odnajdzie się w MLS i przede wszystkim - co wiemy o nowej drużynie w amerykańskiej elicie?
Za pomoc w przygotowaniu tekstu wielkie podziękowania dla Katarzyny Przepiórki z ’’Amerykańskiej Piłki”.
To dla Polaka świetny ruch, bo wyrwie się z greckiego piekiełka i trafi w miejsce, gdzie będzie mógł wieść prym. Już nie raz pokazał w reprezentacji Polski, że lubi błysnąć, nie jest nijakim piłkarzem, tylko raczej z biegiem kariery coraz bardziej widowiskowym.
W reprezentacji Polski zadebiutował w marcu 2021 roku i od tamtego czasu Paulo Sousa powoływał go na każde kolejne zgrupowanie. Co najistotniejsze - na każdym z nich Karol Świderski strzelał gola. Pokazał się jako napastnik, który szuka gry, jest aktywny, ale i strzela ważne gole, co miało miejsce z Albanią, gdy dał nam zwycięską bramkę czy też z Węgrami, kiedy strzelił na remis.
TUTAJ informowaliśmy, że PAOK dostał ofertę o wartości pięciu milionów euro od amerykańskiego klubu Charlotte. Zawodnik już szykuje się do lotu za ocean. Z tej okazji sprawdziliśmy, co to za klub. Warto dodać, że już rok temu umowę z tym zespołem podpisał Jan Sobociński, piłkarz ŁKS-u, ale swoją przygodę zacznie dopiero teraz.
Nowi w MLS
No właśnie, od tego zacznijmy. Charlotte FC zadebiutuje w lidze dopiero w lutym tego roku. A to dlatego, że wejście do MLS nie jest takie proste. Chętnych jest sporo, miejsc coraz mniej, a wymagania znacząco rosną. Wśród nich wysokie ’’wpisowe’’, typowo piłkarski stadion, akademia i - co ciekawe - baza kibiców. David Tepper wyłożył 325 milionów dolarów za samo wejście do ligi, czym daje jasny sygnał, że to szumny, odważny projekt. Szacuje się, że łącznie ’’wpisowe’’, typowo piłkarski stadion, baza treningowa, akademia i tym podobne wydatki będą go kosztowały nawet miliard dolarów.
David Tepper… Właściciel Charlotte FC jest bogaty. Obrzydliwie bogaty. To jednocześnie właściciel klubu NFL Carolina Panthers. Wykupił ich w 2018 roku za ponad dwa miliardy dolarów, co jest najwyższą kwotą w historii. I od razu dał pierwszy sygnał, że chce wejść też do piłkarskiej elity w USA. Ma wizję i chęć inwestowania w sport. A skoro już o pieniądzach mowa to warto przejść do tematu transferów.
Na ten moment polityka transferowa jest bardzo specyficzna. Widać, że nie będą chcieli bazować tylko na graczach z MLS i już wcześniej szukali obcokrajowców do gry w klubie, czego świetnym przykładem zostali Jan Sobociński czy Sergio Ruiz. Natomiast klub nie będzie tylko zabawką do wydawania pieniędzy, bo też ma być maszynką do ich zarabiania.
Riley McGree dołączył do Charlotte, wypożyczyli go i zanim rozegrał jakikolwiek mecz w MLS, został sprzedany za 3,5 miliona euro do Middlesbrough. Finansowy majstersztyk. I znak, że Tepper nie chce szastać pieniędzmi w głupi sposób, lecz także je zarabiać. Nawet na sporcie.
Pomysł na budowę zespołu
Za transfery i wizję drużyny od samego początku odpowiada dyrektor sportowy Zoran Krneta. Na ten moment nie dokonał wielkich transferów, ale bardzo dobrze funkcjonuje w realiach MLS, zna zasady tej ligi i wie, jak poruszać się w wymianach, drafcie, co jest kluczowe dla nowych drużyn w tej lidze. Podobnie jak Nashville SC nie porywają się z motyką na słońce, ale starają się stabilnie budować zespół. Warto spojrzeć na niewypały ostatnich lat i to jakie wyniki miało Nash, a jakie Inter Miami, gdzie oczekiwania wobec tych drugich były olbrzymie.
Krneta wyciągnął ciekawych zawodników z ligi, wypożyczył piłkarzy spoza MLS, nie oferując im od razu bajońskich kontraktów, w drafcie wyciągnęli bardzo dobrych piłkarzy, w tym ’’jedynkę’’ SuperDraftu, czyli Bena Bendera, który jest porównywany do Kevina De Bruyne.
Ich przemyślane działanie i umiejętność poruszania się na rynku MLS poświadczają głosy, że kilku piłkarzy jest bliskich otrzymania zielonej karty, a w tej grupie między innymi Sobociński. To kosmiczna przewaga w budowaniu rosteru, czyli ograniczenia graczy ze statusem ’’International’’. Charlotte FC mocno stawia też na akademię i szkolenia juniorów, krótko mówiąc - mimo gigantycznych sum na kontach właściciela, klub stawia na pracę u podstaw.
Trenerem Charlotte został Miguel Ángel Ramírez, ale każdy ma świadomość, że prawdziwym szefem pionu sportowego jest Krneta. Trener sam przyznał publicznie przed draftem, że nie zna dokładnie zasad MLS i tutaj ufa dyrektorowi sportowemu, z którym ustala, jakich zawodników potrzebuje.
Teraz Krneta postanowił wyłożyć pięć milionów euro za Karola Świderskiego i liczymy, że to będzie kolejny Polak, który przyjmie się w MLS. Przykłady Przemysława Frankowskiego i Adama Buksy pokazują, że można. A ten pierwszy jest dowodem na to, że granie w USA to żadne przekreślenie swojej kariery w Europie, bo jest on rewelacją Ligue 1 w barwach Lens.
Skoro Adam Nawałka regularnie powoływał Krzysztofa Mączyńskiego z ligi chińskiej, a Paulo Sousa Adama Buksę czy wcześniej Przemysława Frankowskiego z MLS, to nie ma przeciwskazań, by w reprezentacji pozostał Karol Świderski. Zwłaszcza, że jest on jednym z największych albo i numerem jeden wsród odkryć w 2021 roku w reprezentacji Polski.