Kulisy konfliktu Roberta Lewandowskiego z Cezarym Kucharskim. "Zaczął się zastanawiać, gdzie jego 4 miliony"
Sprawa konfliktu Cezarego Kucharskiego z Robertem Lewandowskim przybrała rozmiary, jakie trudno było sobie wyobrażać. O szczegółach w najnowszym "Stanowisku" opowiedział Krzysztof Stanowski. Dziennikarz ujawnił szczegóły konfliktu o pieniądze, który zaczął się jeszcze w 2015 roku.
Niedawno Cezary Kucharski został zatrzymany przez prokuraturę, która zarzuciła mu szantaż względem Roberta Lewandowskiego. Konflikt między byłym agentem i piłkarzem Bayernu Monachium zaczął się jednak znacznie wcześniej - w 2015 roku, o czym opowiedział Krzysztof Stanowski.
- Wtedy Cezary Kucharski kupił nieruchomość w okolicach lotniska Okęcie. 86% zostało opłacone przez spółkę RL Management, 14% Kucharski zapłacił sam. Lewandowski pewnie powie, że nic o tym nie wiedział. Kucharski będzie odwrotnego zdania. Późniejsze zdarzenia sugerują, że Robert Lewandowski nie był inicjatorem tej inwestycji. To były duże pieniądze włożone nawet nie w ziemię, ale w prawo do nabycia jej w przyszłości – stan prawny był niepewny i chyba do dzisiaj jest. Transakcja nie została należycie zabezpieczona i piłkarz zaczął się niepokoić: „Gdzie są moje cztery miliony złotych?” - opowiada Stanowski.
Ostatnio dziennikarz ujawnił, że nie zgadzała się również umowa Lewandowskiego z Bayernem Monachium, którą wynegocjował agent. Czarę goryczy przelała jednak właśnie sytuacja z nieruchomością, za którą Kucharski nie chciał oddać pieniędzy.
- W 2016 i 2017 roku Lewandowski domaga się od Kucharskiego zwrotu pieniędzy, ta relacja zaczyna się rozchodzić na wielu poziomach. We wrześniu 2017 roku agent wreszcie zadeklarował – "oddam ci wszystko". Mijały miesiące, a tych pieniędzy nie było. Robert Lewandowski powiedział „dość” - opisuje Stanowski.
- Agent połknął haczyk. W lutym 2018 roku Kucharski spotyka się u notariusza z Kamilem Gorzelnikiem, nowym prezesem spółki RL Management, gdzie spisują akt, wedle którego agent wstępuje w prawa i obowiązki Roberta Lewandowskiego w zakresie wspomnianej inwestycji i zobowiązuje się oddać mu przeszło 4 miliony złotych do końca lutego 2018 roku. Jednocześnie poddał się rygorowi egzekucji. Mając ten papier w ręku Robert Lewandowski ma już wszystko, czego chciał – 4 miliony złotych i może zmienić agenta - dodał.
- Kucharski nie zapłacił nie tylko do końca lutego, ale i później. Wtedy wkroczyli do akcji prawnicy, sąd przyklepał 14 maja 2018 roku, że Kucharskiego można windykować. Prawnicy jeszcze raz poszli do niego i powiedzieli, żeby oddał całą sumę. Dopiero wtedy, gdy postawili go pod ścianą, zgodził się i zapłacił. Wiem jeszcze o co najmniej dwóch podobnych sytuacjach i gruntach. Wygląda na to, że te pieniądze zostały utopione - przyznał.
Gdy Kucharski został zmuszony do oddania czterech milionów złotych, zaczął dopatrywać się nieprawidłowości w spółce RL Management, której... sam był przez pewien czas prezesem. O co chodziło? Między innymi o wynajęcie mieszkania czy kupno wanny, a kwoty wydane na ten cel wcale nie były duże.
- W 2018 roku Cezary Kucharski zdobywa wyciąg bankowy spółki RL Management i zaczyna wysyłać pisma, w których sugeruje pewne nieprawidłowości. Jest to o tyle dziwne, że był prezesem tej spółki, więc można zakładać, że to on do nich dopuścił. Zaczął palić za sobą mosty, Lewandowski nie wytoczyłby mu publicznej wojny. Ta spółka wynajęła mieszkanie mamie Roberta Lewandowskiego albo kupiła wannę. Normalnie nakryłem się nogami. Wszystkie te pisma wylądowały w koszu. Co robi Cezary Kucharski? Wysyła to samo do Bayernu Monachium. Zgaduję, że w pewnym momencie, gdy wszyscy go ignorowali, spotkał się z dziennikarzem "Der Spiegel" - powiedział Stanowski.
- Pod koniec 2019 roku i na początku 2020 roku Robert Lewandowski spotyka się dwukrotnie z Kucharskim, choć wszyscy mówią mu, że to nie ma sensu. Pierwsze spotkanie „Lewy” nagrał dlatego, bo chciał przekazać ludziom wokół siebie, o co Cezaremu Kucharskiemu chodzi. Potem uznali, że trzeba nagrać drugie spotkanie – już dlatego, że doszło do szantażu. To nagranie jest wstrząsające - zakończył całą historię dziennikarz.
Zupełnie inną wersję całej historii przedstawił sam Kucharski. Tłumaczenia byłego agenta możecie znaleźć TUTAJ.