Artur Szpilka o swoich błędach w walce z Chisorą: Najgorsze jest to, że nawet nie mam zadraśnięcia
Artur Szpilka w rozmowie z "Onet.pl" opowiedział, jak z jego perspektywy wyglądał walka z Dereckiem Chisorą.
Artura Szpilka w minioną sobotę został brutalnie znokautowany przez Derecka Chisorę. Polak wciąż nie może się pogodzić z takim zakończeniem walki.
- Najgorsze jest to, że nawet nie mam zadraśnięcia. Żadnego śladu walki. Jeden cios zakończył wszystko. I stało się to po najlepszych przygotowaniach w życiu - oznajmił.
Pięściarz przyznaje, że popełnił podstawowy błąd, który zadecydował o przebiegu walki.
- Nie przewidziałem, że on ma tyle siły. Pod koniec pierwszej rundy przyjąłem jego ciosy na blok, nie poczułem w nich jakiejś ogromnej mocy i pomyślałem, że stanę w miejscu... Trener kategorycznie mi tego zabronił, miałem pierwszych sześć–siedem rund ruszać się tak, żeby go zmęczyć. Niestety, nie posłuchałem. Chisora bije mocno, ale jest bardzo wolny. Nie wiem, na co liczyłem, naprawdę nie wiem - dodał.
Szpilka zapewnia, że nie myśli o zakończeniu kariery i chce prędzej czy później wrócić na ring.
- Nie będzie mi trudno wrócić, bo nie chcę życia bez boksu. Teraz, zaraz po walce, trudno coś powiedzieć, ale nie wyobrażam sobie, żebym miał robić coś innego - zakończył.