Włodarz Fame MMA mocno o Fabijańskim. Skomentował jego zarobki w federacji
Włodarz Fame MMA, Wojciech Gola, surowo ocenił angaż aktora w organizacji. Działacz nie gryzł się w język.
Sebastian Fabijański stoczył poprzedni pojedynek 9 grudnia ubiegłego roku. Wówczas w walce wieczoru Fame: Reborn wziął udział w starciu dwóch na dwóch, w którym połączył siły z Tomaszem Olejnikiem i zmierzył się z Wojciechem Golą oraz Sylwestrem Wardęgą.
Po kilku sekundach od pierwszego gongu aktor zainkasował uderzenie od Wardęgi. Po przyjęciu ciosu stwierdził, że nie chce kontynuować starcia i opuścił klatkę, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Na chwilę obecną nie zapowiada się, aby Fabijański ponownie wszedł do oktagonu. 36-latek wypełnił kontrakt z organizacją Fame MMA i skupił się na aktorstwie.
Niedawno o transferze Fabijańskiego wypowiedział się jeden z włodarzy organizacji, Wojciech Gola. Działacz podsumował wspomniany angaż podczas podcastu u Żurnalisty.
- Był przepłaconym zawodnikiem, ale wszedł też z zupełnie innego świata. Nie sprawdził się w walkach i też w jakiś sposób zrobiło to kontrowersje, ale już po gali każdy o tym gadał... Po pierwszej walce byłem zawiedziony. Nie spodziewałem się, że aż tak słabo będzie. Po trzeciej najgorzej się czułem. Niesmak, duży niesmak - mówił Gola.
Fabijański ma na swoim koncie trzy błyskawiczne porażki. Przed walką na Fame: Reborn przegrywał z Wacławem "Wac Toją" Osieckim oraz Filipem "Filipkiem" Marcinkiem.
Aktor spędził w klatce organizacji dokładnie 93 sekundy. Zgodnie z warunkami kontraktu zarobił w tym czasie ponad półtora miliona złotych.