Słynny pięściarz staje w obronie Tysona. Nawiązał do walki Usyka
Kilka tygodni temu Mike Tyson musiał uznać wyższość Jake’a Paula w swoim pierwszym od blisko czterech lat występie w ringu. Walka z udziałem legendy znalazła w internecie wielu krytyków.
W listopadzie Mike Tyson przerwał sportową emeryturę i po raz pierwszy od czterech lat wszedł do ringu. Jego rywalem na gali w Arlington był Jake Paul. Znany twórca internetowy nie dał szans ikonie.
Po rozegraniu dziesięciu rund sędziowie orzekli, że jednogłośnym zwycięzcą tego pojedynku został youtuber. Znaczna część kibiców i ekspertów była zaś rozczarowana nie najlepszą postawą Tysona.
W sieci zaczęto publikować wpisy krytykujące występ obu pięściarzy. Nie brakowało komentarzy na temat poziomu ich konfrontacji. Internauci przyznali wprost, że Tyson oraz Paul zadrwili z boksu.
Przy okazji rozmowy z Daily Mail w obronie byłego mistrza świata w boksie postanowił stanąć Lennox Lewis. Słynny pięściarz poszedł za głosem kibiców i porównał te starcie z najbliższym pojedynkiem Ołeksandra Usyka i Tysona Fury’ego. Już za tydzień dojdzie do ich rewanżu.
- Czuli się z tym dobrze. Purystom boksu się to nie spodobało, ale sami nie uważali, że było to coś złego. Mówimy przecież o dwóch, różnych wydarzeniach - skomentował Lennox.
- Mike i Jake Paul nie psują obrazu walki z udziałem Usyka oraz Fury’ego, bo są to dwie alternatywne rzeczy. Z jednej strony masz rozrywkę, a z drugiej dobrą walkę przepełnioną dramatem - podkreślił.
Jeszcze kilka tygodni temu Lennox Lewis był wymieniany wśród kolejnych rywali Mike’a Tysona. Jak sam przyznał, na ten moment nie otrzymał jednak żadnej oficjalnej propozycji powrotu do ringu.