Spór wokół transferu Kamila Grosickiego trwa. Sprawę rozstrzygnie specjalna komisja [NASZ NEWS]
Kamil Grosicki nadal nie wie, jaka czeka go przyszłość. Według English Football League transfer do Nottingham Forest nie doszedł do skutku. Ale jak ustaliliśmy, sytuacja jest na tyle patowa, że sprawę rozstrzygnie ostatecznie Komisja Arbitrażowa. Decyzję ma wydać w czwartek. Poznaliśmy więcej szczegółów wokół tego transferowego tasiemca.
Na tę chwilę 32-letni skrzydłowy pozostaje zawodnikiem West Bromwich Albion, z którym ma ważną umowę do końca sezonu. Choć tak naprawdę na dziś jest w totalnym zawieszeniu i stał się bohaterem bezprecedensowej sytuacji. Jego saga trwa już grubo ponad tydzień. Z boku wygląda na totalnie nonsensowny tasiemiec, który frustruje nie tylko piłkarza, ale też oba kluby i kibiców. Ale w rzeczywistości wychodzi na to, że dużo w tym piłkarskiej polityki, na której cierpi piłkarz.
Oto jak wygląda sytuacja:
- Grosicki wrócił po październikowym zgrupowaniu reprezentacji Polski w czwartek 17 października. Na tamtą chwilę wydawało się, że zostanie w WBA. Wiedział, że interesuje się nim Nottingham Forest. Miał nawet ustalone warunki indywidualnego kontraktu, ale przed wyjazdem do Polski dostał zapewnienie od Bilicia, że ten da mu szansę w najbliższych meczach.
- W piątek, 18 października, zawodnik dostał informację z klubu, że jednak nie będzie dla niego miejsca w składzie i może sobie szukać sobie nowego pracodawcy, co bardzo zaskoczyło skrzydłowego. Nieoficjalnie wiemy, że ta decyzja została podjęta poza wiedzą trenera Slavena Bilicia, ale o tym za chwilę.
- Agent Grosickiego, Jerzy Kopiec, zdecydował się ponownie podjąć rozmowy z Nottingham. Strony szybko doszły do porozumienia. Grosicki uzgodnił umowę z Nottingham Forest, bo zależało mu na regularnej grze. Najpierw miał zostać wypożyczony z WBA do końca sezonu. W przypadku awansu do Premier League umowa miała zostać przedłużona o dwa lata.
- Na kilkanaście minut przed zamknięciem okna zaczęły się problemy pomiędzy klubami, które nie mogły dojść do porozumienia. Gdy wreszcie dogadały się co do sposobu transferu, było już bardzo późno. Dokumenty zostały wysłane 21 sekund po 17:00 angielskiego czasu, czyli godzinie wyznaczającej zamknięcie okna.
Przez ten fakt do teraz nie wiadomo, czy transfer dojdzie do skutku. Powstał prawdziwy impas, bo zarząd EFL, składający się z przedstawicieli klubów potencjalnie walczących z Forest o awans do Premier League (m.in. Derby County), przeciągał sprawę w nieskończoność.
EFL stoi przy zdaniu, że transfer został przeprowadzony za późno, bo o 17:00:21. Natomiast władze Nottingham nie zgadzają się z takim zdaniem. Prawnicy podnoszą, że 21 sekund po siedemnastej to wciąż siedemnasta i tak niewielka zwłoka nie może decydować o prawidłowości przeprowadzenia transakcji. Przepisy nie odpowiadają w tej kwestii w stu procentach jasno...
Ostatecznie, w obliczu konfliktu, postanowiono oddać sprawę do Arbitrażu, który jest niezależnym ciałem złożonym z panelu ekspertów i to on wyda wiążący wyrok. Trudno się dziwić, że dla Grosickiego ostatni czas to prawdziwa nerwówka i huśtawka nastrojów. WBA, zgodnie z zapewnieniem w Deadline Day, postanowiło nie rejestrować go w 25-osobowym składzie, który może występować w Premier League.
- W minionym tygodniu Polak rozmawiał ze Slavenem Biliciem, który stwierdził, że w razie niepowodzenia transferu do The Championship klub wciągnie go na listę na jego prośbę. Dziś jeszcze raz zapewnił go o swoim zdaniu w tej sprawie. Kamil jest w zawieszeniu nie ze swojej winy. My zrobiliśmy wszystko dobrze. To kluby i liga muszą ostatecznie rozwiązać tę sprawę. Kamil ma duże wsparcie od trenerów obu drużyn. Jestem pewien, że w najbliższych tygodniach będzie grał. Czekamy na ostateczną decyzję gdzie - zapewnia Kopiec.
W Nottingham, wciąż mają nadzieję (mówił o tym dziś na konferencji prasowej trener Chris Houghton), że Grosicki pomoże w walce o awans i czekają na wyrok Arbitrażu. Klub zaangażował duże środki finansowe i prawników, aby rozstrzygnąć spór na swoją korzyść.
Nieprawdopodobne, że ostateczny wyrok zapadnie w czwartek, a więc dwa tygodnie po Deadline Day! Bez wątpienia ten transfer, bez względu czy dojdzie do skutku czy nie, przejdzie do historii.